Prasa - szczegóły

2011-07-06

Sytuacja jest dość kuriozalna i gdyby nie to, że cierpią na tym pasażerowie, byłaby niczym innym jak sceny z komedii Stanisława Barei - powiedział nam wojewoda Stanisław Kracik.

Najpierw na dwie godziny zamknięto lotnisko, bo dźwig rozpoczął pracę. Potem podjęto próbę mediacji między władzami lotniska a firmą budowlaną. Sprawę zaczęła też badać prokuratura W końcu wstrzymano budowę. A problemu mogło nie być.

.lak już informowaliśmy, w poniedziałek przez 3,3 godziny lotnisko w Balicach nie przyjmowało samolotów z powodu dźwigu pracującego w pobliżu pasa startowego. Firma budująca halę twierdziła, że ma wszystkie wymagane prawem pozwolenia i że to władze Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków - Balice nie wykazały dobrej woli, by polubownie załatwić sprawę. Z kolei MPL zarzucało firmie budowlanej, że nie ma wymaganej prawem zgody Urzędu Lotnictwa Cywilnego na pracę dźwigu w pasie podejścia samolotów do lotniska i że to władze lotniska chciały porozumienia, ale przedstawiciele firmy zignorowali podjęte już ustalenia

Wczoraj rano wydawało się, że lotnisko zostanie zamknięte na cały dzień. Gdy na placu budowy pojawił się dźwig, natychmiast zamknięto lotnisko. Trwało to dwie godziny. Jednak na tyle krótko, że do Katowic przekierowano tylko jeden samolot (z Monachium), a kilka innych miało opóźnienia.

W tym czasie na spotkanie do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego zostali poproszeni prezes MPL Kraków - Balice Jan Pamuła i szef firmy budującej halę - Piotr Skalski. W spotkaniu uczestniczył także marszałek małopolski Marek Sowa oraz Artur Kania wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego.

Próba mediacji podjęta przez wojewodę nie powiodła się. - Sytuacja jest dość kuriozalna i gdyby nie ta, że cierpią na tym pasażerowie, byłaby niczym innym jak sceny z komedii Stanisława Barei - powiedział nam po spotkaniu wojewoda Stanisław Kracik.

Owa kuriozalność polega na tym, że Urząd Lotnictwa Cywilnego jest gotów zezwolić na pracę dźwigu o wysięgu do 15 m, ale ktoś musi się o to zwrócić. - I okazało się, że nie ma kto tego zrobić. Będę przekonywał właściciela firmy, by jednak to przemyślał mówił wojewoda.

Kłopot w tym, że o zgodę do ULC na ustawienie dźwigu o wysięgu 17 m występowała kancelaria prawna w imieniu inwestora hali. Przedstawiciel inwestora poinformował wojewodę, że kancelaria nie miała do tego prawą bo miała pełnomocnictwa tylko do uzyskania pozwolenia na budowę.

- Gdyby nie pismo tej kancelarii, nie byłoby żadnego problemu. Nie byłoby go także, gdyby w piśmie do ULC była mowa o 15 m, a do takiej wysokości pracuje dźwig w rzeczywistości, co potwierdzają notatki z placu budowy potwierdzone przez inspektora nadzoru - stwierdził Stanisław Kracik.

Skutek jest taki, że powiatowy inspektor nadzoru budowlanego dla powiatu krakowskiego wstrzymał budowę po skardze prezesa MPL. Jeśli nikt nie wyśle pisma do ULC, to przerwa może trwać wiele tygodni (tym bardziej, że sprawą zainteresowała się także prokuratura).

- Musiałem złożyć skargę, bo tak nakazuje mi prawo lotnicze - przekonywał wczoraj Jan Pamuła prezes MPL. Wojewoda małopolski potwierdza że prezes spółki zarządzającej lotniskiem musiał to zrobić, a powiatowy inspektor musiał wstrzymać budowę, dziwi się jednak, że to piloci samolotów, a nie służby lotniskowe jako pierwsze interweniowały w sprawie dźwigu.

- Decyzję o wstrzymaniu można szybko umorzyć, ale trzeba wysiać nowe pismo do ULC, a z tym - jak mówiłem - jest problem - zaznaczył wojewoda

Piotr Skalski, szef firmy budującej halę, powiedział nam wczoraj po spotkaniu u wojewody, że z jego punktu widzenia wszystkie formalności zostały dopełnione. Podkreślił, że zastosuje się do decyzji o wstrzymaniu budowy, choć nie rozumie, dlaczego przez ponad miesiąc, gdy dźwig pracował przy budowie hali (do zakończenia budowy konstrukcji potrzeba jeszcze około 10 dni) nie stanowił zagrożenia.

- Interweniować mogłem dopiero wtedy, gdy miałem pismo ULC, że ten dźwig stanowi zagrożenie dla ruchu lotniczego - podkreślał prezes Pamuła

GRZEGORZ SKOWRON

BEZ UTRUDNIEŃ?

Dziś nie powinno być żadnych utrudnień w ruchu lotniczym na krakowskim lotnisku. Przed wyjazdem do Balic można sprawdzić na stronie internetowej -www.krakowairport.pl - czy odbywają się starty i lądowania.

CO MOŻE SPARALIŻOWAĆ LOTNISKO

Najczęściej port lotniczy w Balicach paraliżowany jest przez mgły. W ubiegłym stuleciu spore zagrożenie stanowiły... dzikie zwierzęta (przeciwko ich odstrzelaniu protestowali ekolodzy). Podniesienie stanu bezpieczeństwa lotniska w Balicach wymusiło uszczelnienie ogrodzenia i od jakiegoś czasu zwierzęta nie stanowią już problemu. W ubiegłym roku lotnisko nie działało także z powodu chmury pyłu po wybuchu wulkanu na Islandii.