2011-04-26
Mieszkaniec Małopolski sprowadził ziarna konopi włóknistych na paszę dla gołębi. I wtedy zaczęły się kłopoty. Bo choć roślina nie ma nic wspólnego z narkotykami, i tak podpada pod Ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.
Bogdan Chmiel prowadzi firmę pod Wadowicami. - Sprowadzam słonecznik do prażenia, bo Polacy chętnie pogryzają pestki. Hodowcy gołębi pytali mnie też o coś dla ptaków. Gołębie lubią ziarna konopi włóknistych. To dobre, energetyczne ziarno. W Polsce jest 45 tysięcy zrzeszonych hodowców gołębi, a drugie tyle niezarejestrowanych - opowiada Chmiel.
Przedsiębiorca sprowadził więc 17 ton ziaren konopi włóknistych z Chin, a potem jeszcze 31 ton z Ukrainy. Wszystko legalnie - dostał pozwolenie, zapłacił cło. Wkrótce jednak pojawili się u niego funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego.
- Pytali, co to za ziarna i czy to nie narkotyk. Gdy upewnili się, że to nie jest marihuana, dali spokój. To jednak był dopiero początek kłopotów - wzdycha biznesmen.
Niedługo po wizycie CBŚ Chmiela odwiedzili inspektorzy Agencji Rynku Rolnego. Zarzucili mu, że rozprowadza ziania konopi włóknistych wbrew przepisom, bo powinien je przed sprzedażą samemu zmieszać z innymi ziarnami (np. prosem) lub sprażyć. Inaczej ktoś, kto kupi od niego nasiona, mógłby je wysiać, co podpada pod Ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. W dodatku obrót tą rośliną reguluje unijne rozporządzenie pozwalające kontrolować uprawy na włókna.
Inspektorzy nałożyli na przedsiębiorcę karę: 164 tys. 700 zł, czyli 60 procent wartości sprowadzonego towaru.
- To cios finansowy, .a ja tylko sprzedawałem ziarna dla gołębi, żadnych nasion nie wysiewałem. To też nie są żadne narkotyki. Mam ekspertyzy stwierdzające, że konopie włókniste mają sto razy słabsze działanie narkotyczne niż konopie indyjskie, czyli w praktyce żadne - żali się Chmiel.
ARR tłumaczy, że działa zgodnie z prawem.
- Uprawę konopi włóknistych w Polsce reguluje ustawa z dnia 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii, a sprzedaż rozporządzenie unijne - wyjaśnia Iwona Ciechan, rzeczniczka Agencji Rynku Rolnego. - Nasi inspektorzy muszą działać zgodnie z przepisami prawa. Nie możemy pozwolić na swobodny obrót ziaren, bo ktoś mógłby je samowolnie wysiać. Tak będzie, póki nie zmienią się przepisy - dodaje.
W ustawie antynarkotykowej czytamy: "Uprawa konopi włóknistych może być prowadzona na określonej powierzchni, w wyznaczonych rejonach, na podstawie zezwolenia na uprawę".
To dziwi ekspertów zajmujących się walką z narkomanią.
- Konopie włókniste nie nadają się jako narkotyk, bo nie mają takich właściwości psychoaktywnych jak konopie indyjskie, czyli marihuana - mówi Marta Stefaniak ze Stowarzyszenia MONAR.
- My się nie zajmujemy konopiami włóknistymi, bo ta roślina może być interesująca dla rolników, a nie dla narkomanów - komentuje Bogusława Bukowska, zastępca dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Sprawą zainteresowali się za to parlamentarzyści - krajowi i europejscy.
- Mój ojciec przed laty uprawiał konopie włókniste na liny. Dawniej była to w Polsce dosyć powszechna roślina, żaden narkotyk. To dziwne, że teraz jest traktowana inaczej. Zainterweniuję w tej sprawie - zapowiada poseł Aleksander Sopliński, reprezentujący PSL w pracach nad ostatnią nowelizacją ustawy antynarkotykowej.
Róża Thun, europosłanka z Małopolski, dodaje: będę domagała się wyjaśnień od Komisji Europejskiej, dlaczego na podstawie unijnych zapisów tak restrykcyjnie podchodzi się w Polsce do handlu paszą dla gołębi.
Bogdan Chmiel ma nadzieję, że jeszcze uda mu się uniknąć wysokiej kary nałożonej przez Agencję Rynku Rolnego. Złożyl odwołanie. Na początku maja jego skargę rozpatrzy Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie.
Bartłomiej Kuraś