Prasa - szczegóły

2012-02-13

Marszałek Małopolski Marek Sowa tak się zawziął na Andrzeja Masnego i tak bardzo chciał się go pozbyć z urzędu, że go zwolnił łamiąc prawo ("Krakowska" z 10 lutego). Miałbym to gdzieś, gdyby nie to, że teraz Masny musi zostać przyjęty do pracy na stanowisko, które zostało zlikwidowane. Zapewne marszałek Sowa zaproponuje mu, by pracował nie pracując i nie przychodząc do urzędu, za co mu zapłaci. Oczywiście, z naszych pieniędzy. Gdyby Marek Sowa miał płacić mu ze swojej pensji, zapewne tak nie spieszyłby się ze zwalnianiem.

Adam S.