2011-08-17
Za rok ma zapaść rozstrzygnięcie w sprawie kanału ulgi w Krakowie. Powstanie do końca 2020 roku albo nigdy. O budowie zdecydują eksperci wybierający inwestycje do ochrony rejonu górnej Wisły przed powodziami. Na inwestycje związane z ochroną przeciwpowodziową w naszym województwie państwo planuje wydać 6 mld zł
Rada Ministrów przyjęła przygotowany w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji projekt ochrony przed powodziami dorzecza górnej Wisły. Dokument przewiduje, że w latach 2011-2030 w dorzeczu górnej Wisły (od źródeł do Sanu) przeprowadzone zostaną inwestycje warte 13 mld zł.
Program - o ile zostanie przyjęty przez parlament - oznacza, że zapadnie wreszcie decyzja o budowie w Krakowie kanału ulgi. Lista inwestycji przygotowana przez MSWiA składa się z 39 zadań, których realizacja ma poprawić ochronę przeciwpowodziową wzdłuż Wisły oraz jej dopływów: Dunajca, Nidy, Nidzicy, Przemszy, Raby, Sanu, Skawy, Soły i Wisłoka. Inwestycje obejmą budowę i modernizację kanałów oraz walów przeciwpowodziowych, budowę polderów i zbiorników retencyjnych.
MSWiA uzasadnia wydanie tak olbrzymich pieniędzy stratami, jakie przyniosły powodzie z lat 1997, 2001 oraz 2010. Woda dokonała wtedy zniszczeń, których naprawa kosztowała w sumie niemal 8 mld zł. Takie pieniądze były potrzebne tylko do odbudowy infrastruktury publicznej.
Inwestycje będą realizowane w dwóch okresach - w latach 2011-2020 za 8,8 mld zł, a w latach 2021-2030 za 4,4 mld zł. Pieniądze mają pochodzić z budżetu państwa, ze środków unijnych i z pożyczek w Banku Światowym. Po zakończeniu j programu cala Małopolska będzie w ogromnym stopniu zabezpieczona przed powodziami. Inwestycje w naszym województwie mają pochłonąć 6 mld zł.
Do największych zadań zaplanowanych w programie zalicza się obrona Krakowa przed wielką wodą. Przewidziano na ten cel 1,5 mld zł. W ramach tej kwoty rozważa się budowę na terenie Krakowa:
•• zbiorników retencyjnych zbierających wodę burzową;
•• obwałowań na rzekach i potokach przepływających przez miasto;
•• modernizację stopni wodnych Kościuszko, Dąbie i Przewóz;
•• budowę stopnia wodnego w Niepołomicach;
•• budowę polderów przy Wiśle przed Krakowem (np. na wysokości Tyńca);
•• budowę kanału ulgi.
Najwięcej emocji w Krakowie będzie budzić ta ostatnia inwestycja. Zaplanowany przed 100 laty, jeszcze w okresie cesarstwa austro-węgierskiego, kanał ulgi miałby przebiegać od Przegorzał, omijać od południa Zakrzówek i wpadać na powrót do Wisły na wysokości ujścia rzeki Wilgi koło hotelu Forum. Jego rolą miałoby być obniżenie lustra wody w Wiśle w czasie zagrożenia powodzią. Gdyby transport wodny wrócił do łask, stanowiłby również główną trasę dla barek.
Dyskusja nad tym, czy kanał należy realizować, czy też zrezygnować z rezerwy terenów pod jego budowę, ożywiła się w ciągu ostatnich kilku lat. Dla rozbudowującego się Krakowa uwolnienie atrakcyjnych działek w centrum pod zabudowę byłoby nie lada gratką. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski ogłosił ostatnio, że nie widzi sensu wydawania pieniędzy na kanał, skoro bezpieczeństwo miasta przed wodą można zapewnić w inny sposób. Takie stanowisko znalazło poparcie również w radzie miasta rządzonej przez Platformę Obywatelską.
- Trzeba pamiętać, że wpisanie kanału na listę nie oznacza jego realizacji - zastrzega Stanisław Kracik, wojewoda małopolski, który będzie nadzorował realizację programu w województwie. - Nim powstanie ostateczna lista zadań do realizacji, eksperci będą musieli omówić skuteczność poszczególnych inwestycji pod kątem obniżenia fali powodziowej. Potem zostanie zrobiony rachunek ekonomiczny, który trafi m.in. do Banku Światowego, który ma dać nam kredyt w wysokości około 2 mld zł - wyjaśnia wojewoda.
Jednak jak przyznają miejscy urzędnicy i wojewoda Kracik, tylko wykup terenów pod kanał może kosztować 1,5 mld zł. Za te same pieniądze można wykonać wiele innych inwestycji, które nie dopuszczą do lokalnych podtopień. Po wzmocnieniu i podniesieniu wałów Wisły w Krakowie, czego chce prezydent Majchrowski, budowa kanału nie miałaby już sensu ekonomicznego. Tym bardziej że za osobny miliard złotych w dwa lata ma zostać oddana do użytku zapora Świnna-Poręba, która w razie powodzi obniży lustro wody w Krakowie o 40 cm.
- Ponieważ ważniejsza będzie skuteczność inwestycji, a nie względy sentymentalne, może się okazać, że program otwierający szanse na budowę kanału stanie się ostatecznie jego końcem - nie kryje wojewoda. Zapewnia też, że za kilkanaście dni zwoła pierwsze spotkanie ekspertów, którzy mają wyłonić inwestycje przeciwpowodziowe do realizacji. Chciałbym, by za rok zapadła ostateczna decyzja w tej sprawie, a co za tym idzie - w sprawie kanału - dodaje.
Bartosz Piłat