2011-02-09
Cztery komisje Rady Miasta do tej pory ani razu się nie zebrały, ponieważ PO nie może porozumieć się z PiS w sprawie wyboru ich przewodniczących.
PO, która ma przewagę w Radzie Miasta, obsadziła swoimi przewodniczącymi najważniejsze komisje: budżetową, mienia, infrastruktury, planowania przestrzennego, edukacji i in. - Nam zależało na komisjach bezpieczeństwa, sportu i edukacji. Niestety PO nie chciała na ten temat rozmawiać, zostawili nam same ochłapy - mówi radny Mirosław Gilarski z PiS.
Te ochłapy to komisje zdrowia, mieszkalnictwa i funduszy europejskich. - Jeśli radnym PiS nie chce się w nich pracować to je polikwidujemy - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta.
Bez przewodniczącego jest także Komisja Rewizyjna, która zazwyczaj przypada opozycji w Radzie Miasta. Jej zadaniem jest sprawdzanie wykonania budżetu. - Zleciliśmy opinię prawną, z której wynika, że Komisja Rewizyjna powinna zacząć działać niezwłocznie po rozpoczęciu kadencji - mówi Grzegorz Stawowy.
PO wysłało do przewodniczących dwóch pozostałych klubów w Radzie Miasta pisma, aby zgłosili swoich kandydatów na przewodniczącego Komisji Rewizyjnej. - Nie było odpowiedzi, więc zaproponowaliśmy swojego - mówi Stawowy. Ma nim zostać Sławomir Ptaszkiewicz.
Radni PiS nie zgłosili swojego kandydata. - Jeśli PO chce rządzić sama, niech to robi i niech weźmie odpowiedzialność za wszystko. Zobaczymy, czy uda się im zrealizować choć 10 proc. obietnic z kampanii - mówi radny Mirosław Gilarski.
Według niego PO zachowała się w sposób arogancki. - Przy dzieleniu komisji nie wzięli pod uwagę żadnego parytetu. A zgodnie z nim nam powinny przypaść cztery komisje, a radnym prezydenckim - dwie - mówi Gilarski.
Efekt sporu jest taki, że niektóre komisje Rady Miasta do tej pory funkcjonują tylko na papierze. Dotyczy to m.in. komisji zdrowia i funduszy unijnych.
(AM)
Dziennik Polski
2011-02-09