Prasa - szczegóły

2011-09-14

- PiS jako nasz koalicjant jest wykluczony - mówił w naszej debacie Jarosław Gowin. Ani on, ani rzecznik SLD Tomasz Kalita nie wykluczyli koalicji swoich ugrupowań.

Gdy rzecznik SLD Tomasz Kalita wylądował na jedynce Sojuszu w Krakowie, mówił, że chciałby wyzwać na debatę Jarosława Gowina, bo choć star tuje z trzeciego miejsca, to właśnie on jest twarzą krakowskiej PO. Zaprosiliśmy więc obu polityków do konfrontacji w Gazeta Cafe. Wczorajsza debata przyciągnęła tłumy i kilka telewizji. Dyskusja trwała ponad dwie godziny.

Kto będzie tworzył koalicję rządzącą po wyborach? Czy możliwy jest rząd PO-SLD? - pytaliśmy.

Jarosław Gowin: - Chcemy, aby naszym koalicjantem po wyborach było PSL. To pierwsza koalicja, która przetrwała całą kadencję. PiS jako koalicjant jest całkowicie wykluczony. Wojna z PiS jest święta. I mówię to z żalem, jako człowiek, który uważa, że konfliktów politycznych nie powinno się przenosić na poziom społeczny. Od katastrofy smoleńskiej wojna przeniosła się na dół. To zatruty obraz polskiej polityki.
Tomasz Kalita I Jarosław Gowin

Tomasz Kalita: - Nie wyobrażam sobie koalicji SLD z PiS. Ręczę za siebie i Grzegorza Napieralskiego, że takiej koiilicji nie będzie.

Koalicja SLD z PO?

Kalita: - Oczywiście, wyobrażam ją sobie jak najbardziej. Ale z tą częścią bardziej otwartej, światłej Platformy. Jeśli PO będzie miała misję cywilizować Polskę. Bo nie wierzę, żeby PO z PSL chciały wprowadzić in vitro czy rozdzielić Kościół od państwa.

Jarosław Gowin przyznał, że na "pewnych warunkach programowych" koalicja z SLD jest możliwa. Na jakich?

- To spokój w sprawach światopoglądowych, utrzymanie wypracowanego kompromisu w sprawie aborcji i modernizacja państwa - zaznaczał poseł PO. Dodał zarazem, że bardziej spodziewa się koalicji PiS-SLD.

Kalita odpowiedział stanowczo:

- Zaskoczę państwa. Obecność PiS i SLD jest możliwa tylko w takich miejscach: na sali sądowej i przed Trybunałem Stanu.

Politycy gorąco spierali się w sprawach in vitro, związków partnerskich, aborcji. Kalita apelował o zniesienie lekcji religii w szkołach. - Jak by się pan czuł, gdyby jako niewierzący musiał pan siedzieć przez godzinę bezczynnie w szkole w czasie, gdy inni mają lekcje religii? - pytał Gowina. Poseł Platformy zdradził, że z lekcji religii zrezygnował jego syn (nie skarżył się na przerwy w lekcjach), a on to zaakceptował.

Kłócili się też o gospodarkę. - Oszczędności w budżecie zapewni likwidacja IPN, Funduszu Kościelnego, religii w szkołach i ulg prorodzinnych dla najbogatszych - mówił Kalita.

- Pan wie, że da to bardzo niewielkie oszczędności. To populizm - odparowywał Gowin.

Politycy zadawali też. pytania sobie nawzajem. Kalita spytał Gowina, czy przeprosi za ministra Grabarczyka. - Nie należę do zagorzałych wielbicieli pana Grabarczyka... Ale z perspektywy lat jako sukces będzie postrzegane to, ile udało się wybudować kilometrów autostrad - odpowiadał Gowin. Przyznał jednak, że stan kolei jest fatalny i że to największa porażka Platformy. Tomasz Kalita przytaknął. Obaj zobowiązali się do walki m.in. o trasę S7dla Krakowa.

Nie obyło się bez złośliwości. Gdy Kalita zadeklarował, że jako poseł z Małopolski przyczyni się do budowy mieszkań socjalnych w tym regionie, bo dotychczas nikt się o to nie zatroszczył, Gowin ripostował, że sam skupi się na tym, by nikt w tych mieszkaniach mieszkać nie musiał.

Magdalena Kursa Wojciech Pelowski