Prasa - szczegóły

2012-01-12

Na wczorajszej sesji rady miasta, po półtora roku prób, miała zostać uchwalona lokalizacja dla pomnika Armii Krajowej. Zgodnie z wynikiem konsultacji społecznych stanąć miał na bulwarze Czerwieńskim. Okazało się jednak, że urzędnicy nie uzyskali jeszcze uzgodnień konserwatora zabytków.

Sprawa znów stanęła w miejscu, a kombatanci nie mogą przeprowadzić konkursu architektonicznego. Wcześniej sprawę przedłużyły wpadki radnych, którzy kłócili się o lokalizację obelisku.

Kombatanci nie kryją żalu. - Pomnik miał być oddany w tym roku, 14 lutego, w 70. rocznicę powstania Armii Krajowej, a ciągle nie mamy nawet jego lokalizacji. Żołnierze AK są rozżaleni - powiedział radnym Ryszard Brodowski, prezes oddziału Światowego Związku Żołnierzy AK.

Urzędników w obronę wziął prezydent. - Projekt radnych wskazujący lokalizację na bulwarze wpłynął do urzędu tuż przed świętami. Czasu było mało. Nie mam nic przeciwko budowie pomnika, ale trzeba ustalić, jaki powinien on być, aby nie powtórzyła się sytuacja z pomnikiem Bolesława Wstydliwego, kiedy po rozstrzygniętym konkursie okazało się, że takiego monumentu nie można postawić na Małym Rynku - tłumaczył Jacek Majchrowski.

Ale konserwator na bulwar się nie zgadza.

- Pomnik może zasłonić panoramę Wawelu. Obok miejsca, gdzie miałby stanąć jest szalet i pomnik psa Dżoka. To nie jest godne miejsce dla żołnierzy AK - mówi Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków, i proponuje rondo Mogilskie lub inne niż okolice ulicy Smoczej miejsce na bulwarze, na przykład teren po usuniętym balonie widokowym.

Piotr Rąpalski