Prasa - szczegóły

2011-12-27

Placówki w Wyciążach, Wolicy i Branicach przez rok będą działać bez zmian i nie trafią w ręce fundacji.

Jak pisaliśmy dwa tygodnie temu. trzy szkoły podstawowe na obrzeżach Nowej Huty (nr 74,140 i 142) były zachęcane przez wiceprezydent Krakowa Annę Okońską-Walkowicz, żeby ich prowadzeniem zajęła się fundacja lub stowarzyszenie, które mogą założyć na przykład rodzice uczniów. Miałoby to przynieść oszczędności dla budżetu gminy. Pomysł nie spodobał się nauczycielom i rodzicom. Po spotkaniach władz miasta z mieszkańcami, okazało się jednak, że przez rok szkoły będą działały bez zmian.

- Staraliśmy się przekonać panią wiceprezydent, że Wyciąże są terenem rozwojowym. Po likwidacji strefy ochronnej dla kombinatu, która wykluczała budowanie nowych domów i remonty, teraz liczba mieszkańców dzielnicy na pewno się zwiększy i jeszcze więcej dzieci przyjdzie do szkoły - mówi dyrektor Mirosław Rutkowski z SP nr 140.

W Krakowie za przykład placówki przejętej przez stowarzyszenie rodziców podawana jest Rajska Szkoła przy ul. Tuchowskiej w Swoszowicach. Po zmianach zwiększyła się tam liczba uczniów, zmniejszyły się koszty utrzymania, każde dziecko ma szansę być dowożone do szkoły, a nauczycieli nie obowiązuje Karta Nauczyciela. Rodzice działający w stowarzyszeniu zrobili wszystko, żeby utrzymać szkołę przy Tuchowskiej.

Jeden z nich opowiadał jak wziął kredyt pod zastaw swojego domu. żeby kupić busa dowożącego dzieci na lekcje.

- Rodzice naszych uczniów nie czują się na siłach, żeby podjąć się takiego wyzwania. Nie zgadzają się też, żeby oddać szkołę obcej fundacji - mówi dyrektor Izabela Podgórska z SP nr 142.

Obaw z tym związanych jest wiele. Pierwsza i najważniejsza jest taka, że przekształcenie szkół tak naprawdę doprowadzi do ich likwidacji. Zaprzecza temu Filip Szatanik z biura prasowego Urzędu Miasta: - W przypadku tych trzech szkół nigdy nie było mowy o likwidacji, ale zachęcamy je do tego, żeby szukały podmiotu, który mógłby je poprowadzić. Z naszych obserwacji wynika, że takie rozwiązanie może być tańsze i bardziej efektywne.

Na pytanie, co przekonało władze miasta, żeby przez rok szkoły nadal działały bez zmian, Filip Szatanik odpowiada, że są one nie tylko miejscem edukacji, ale pełnią także rolę ośrodków kultury i centrów aktywności społecznej w okolicy.

- Rodzice obawiają się także, że zmiany przyczynią się do obniżenia poziomu nauczania. Wszystko przez to, że przestanie obowiązywać wtedy Karta Nauczyciela i zwykłą umowę o pracę czy o dzieło będą podpisywać tylko nauczyciele stażyści. A my mamy sprawdzoną kadrę i od kilku lat bardzo dobre wyniki egzaminów szósto-klasistów - mówi dyrektor Mirosław Rutkowski.

Jego zdaniem, rodzice i mieszkańcy Wyciąży obronili 150-letnią szkołę także tym, że dyskusja z władzami miasta przebiegała w spokojnej atmosferze. Być może dlatego, że na sali były dzieci, które na koniec wręczyły wiceprezydent zaproszenia na jasełka. - Jestem przekonany, że za kilka lat problem sam się rozwiąże i liczba uczniów wzrośnie - uważa dyrektor.

W obronie szkół stanęła Rada Dzielnicy XVIII, podejmując uchwałę i zwracając uwagę na problem wśród radnych miasta.

- Na razie wygraliśmy bitwę, a nie całą batalię. Za rok problem wróci, bo pani wiceprezydent zapowiedziała, że rozmowy o przekształceniu będą kontynuowane. Chcemy trzymać rękę na pulsie. Te szkoły są ważnym miejscem nie tylko dla dzieci, ale dla całej społeczności lokalnej - mówi Stanisław Moryc, przewodniczący "osiemnastki".

PAULINA POLAK