Prasa - szczegóły

2012-01-16

Sposób na obejście ustawy kominowej?

Nawet 330 tys. zł rocznie będzie mogła zarobić prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie, jeśli Rada Nadzorcza tej instytucji przyjmie dziś nowy "Regulamin wynagradzania członków Zarządu i pracowników biura".

Kierująca funduszem od pół roku Małgorzata Mrugała mogłaby wtedy dostać o 100 tys. zł więcej niż premier. Na wyższe od premierowych zarobki mogliby też liczyć jej zastępcy: Józef Kała i urzędujący drugi miesiąc Jan Musiał.

- To propozycja zarządu, nad którą będziemy się dopiero zastanawiać - zastrzega Aleksandra Malarz, szefowa Rady Nadzorczej. Nie kryje, że jest osobiście przeciwna zbyt daleko idącym podwyżkom.

Wynagrodzenia w instytucjach i firmach publicznych są zamrożone od trzech lat, a ich górny pułap wyznacza ustawa kominowa. To maksymalnie cztery średnie z 2009 r., czyli nieco ponad 13 tys. zł. Do tego nagroda roczna - do trzech pensji. Fundusz, jako tzw. samorządowa osoba prawna, wymyka się jednak ustawie kominowej.

Projekt nowych zasad wynagradzania kierownictwa i pracowników funduszu wraz z tabelą stawek trafił do członków Rady Nadzorczej późnym popołudniem w piątek. Zgodnie z nim, nowe stawki miałyby obowiązywać od 1 stycznia.

Wynagrodzenie członków zarządu oraz głównego księgowego określono tam jako "krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (...) w czwartym kwartale roku poprzedniego ogłoszonego przez Prezesa GUS". GUS ogłosi tę kwotę na dniach - zapewne będzie to ponad 3 600 zł.

Prezes Funduszu miałaby dostawać 4-5-krotność tej kwoty, czyli do 18 tys. zł miesięcznie oraz 20-procentowy dodatek stażowy (do 3 600 zł), co daje razem 21 600 zł. Zarządowi przysługuje ponadto trzynastka oraz nagroda roczna - do trzech pensji. Razem może to dać nawet 334 tys. zł.

Według naszych wyliczeń Fundusz miałby najwyższą średnią płacę wśród wszystkich instytucji w Małopolsce. Aleksandra Malarz podkreśla jednak, że pula środków na wynagrodzenia nie wzrośnie.

Marszałek Małopolski Marek Sowa słyszał o planach Funduszu, ale - jak zapewnia - był przekonany, że nie dotyczą one zarządu. - Taką informację dostałem w grudniu. Wzrost miał się wiązać z tym, że Fundusz zarządza obecnie projektami na kwotę ponad 800 mln zł - mówi Marek Sowa. Sam zarabia około 150 tys. zł rocznie.

Zbigniew Bartuś