Prasa - szczegóły

2011-09-02

Blisko 6 tys. małopolskich sześciolatków przekroczyło wczoraj po raz pierwszy próg szkoły. Dzieci, które zostały w przedszkolu czeka za rok kumulacja roczników.

- W szkole jest fajnie, mam bardzo miłą panią mówi z przejęciem sześcioletni Miłosz Polak, który od wczoraj jest uczniem pierwszej klasy Szkoły Podstawowej nr 31 w Krakowie.

W jego szkole są aż dwie klasy złożone niemal wyłącznie z sześciolatków (do każdej z klas dopisanych jest po kilka starszych dzieci). W sumie do SI' nr 31 będzie chodzić w tym roku aż 50 sześcioletnich uczniów. - Przez cały ubiegły rok prowadziliśmy kampanię informacyjną dla rodziców, były dni otwarte dla przedszkoli i dla rodziców z dziećmi. Udało nam się wyremontować klasy i przystosować toalety, a z programu Radosna Szkoła dostaliśmy 12 tys. zł na urządzenie kącików zabaw dla maluchów - cieszy się Agata Wosińska dyrektor SP nr 31.

Jednak prawdziwym hitem okazało się utworzenie dla najmłodszych dzieci klasy o profilu narciarstwo zjazdowe. - To przyciągnęło do nas sporo sześciolatków - przyznaje Agata Wosińska.

Mały Miłosz jest zachwycony, nie mógł się już doczekać 1 września - W przedszkolu było nudna dostawałem czarne kropki za zachowanie i nie można było biegać po ogródku, a pani od angielskiego przebierała się za króliczka. A ja przecież nie jestem już dzieckiem - podkreśla chłopiec.

Mimo to, jak sam zaznacza w szkole najbardziej podoba mu się... kącik zabaw z dużymi miękkimi klockami. - Bo tam można skakać - mówi Miłosz.

Taki kącik z miękką wykładziną i zabawkami powinien być w każdej podstawówce, do której chodzą sześciolatki. Władze Krakowa zapewniają, że wszystkie miejskie szkoły, w których są klasy z sześciolatkami, zostały przygotowane na przyjęcie najmłodszych dzieci. W Krakowie do pierwszej klasy pomaszerowało w tym roku 1634 sześciolatków. Małych uczniów może być jednak nieco więcej, bo część rodziców zdecydowało się na szkołę niepubliczną.

Jak podkreśla Anna Korfel-Jasińska dyrektor krakowskiego Wydziału Edukacji, w publicznych szkołach otwarto 34 oddziały klas pierwszych składających się wyłącznie z sześciolatków. Trafiło do nich 727 uczniów. Pozostałe dzieci będą się uczyć w klasach mieszanych ze starszymi o rok kolegami.

- Zdecydowałam się na posianie syna do szkoły, bo sam tego bardzo chciał, ciągle o tym mówił. W przedszkolu był badany przez psychologa i wypadł rewelacyjnie, miał tylko problem z wykonywaniem poleceń, ale pracowaliśmy nad tym przez całe wakacje - mówi pani Paulina, mama Miłosza.

Na razie nie żałuje, że zdecydowała się zapisać swojego sześciolatka do szkoły. Miłosz jest bardzo przejęty i dumny, że został uczniem, zwłaszcza, kiedy spotyka kolegów z przedszkola, którzy do szkoły nie poszli. Przejrzał już nawet swoje nowe podręczniki i ucieszył się, że będzie się tak dużo uczył - mówi mama Miłosza

Jednocześnie przyznaje, że pierwszego dnia w szkole jej synek był bardzo stremowany i nieco zagubiony. Całą akademię stał na baczność, za to potem w ławce nie mógł spokojnie usiedzieć. Wiercił się, pokładał na pulpicie, albo się pod nim chował. - Już po wszystkim zwróciłam mu uwagę, że tak nie możną a w odpowiedzi usłyszałam: nie powiedziałaś mi przecież, jak mam siedzieć - opowiada pani Paulina

Ten rok był ostatnim, w którym rodzice mogli decydować, czy posłać dziecko do pierwszej klasy, czy pozostawić je w przedszkolu. Rówieśnicy Miłosza którzy do szkoły nie poszli, trafią do niej w przyszłym roku wspólnie z dziećmi z rocznika 2006.

W wielu miejscach w kraju taka kumulacja roczników oznaczać będzie naukę na dwie zmiany, przeładowane klasy, trudność z dostaniem się do szkół muzycznych czy sportowych, podwójną konkurencję w walce o dobre gimnazjum oraz liceum, większy problem z dostaniem się na studia a w końcu ze znalezieniem pracy.

W Sejmie jest już jednak złożony obywatelski projekt ustawy znoszącej obowiązek szkolny dla sześciolatków. Rodzice z akcji Ratuj Maluchy, którzy twierdzą, że ani szkoły, ąni dzieci nie są gotowe na wcześniejsze rozpoczynanie edukacji, w ciągu kilku miesięcy zdołali zebrać ponad 330 tys. podpisów pod tym obywatelskim wetem do ustawy oświatowej. Marszałek Sejmu zapewnił ich, że Sejm zajmie się ustawą jeszcze w tej kadencji, a opozycyjne kluby parlamentarne skłaniają się ku jej przyjęciu. Jeśli projekt przejdzie, rodzice nadal będą mogli decydować, czy posyłać swojego sześciolatka do szkoły.

ANNA KOLET-ICIEK

***

MEDAL DLA WÓJTA ZA EDUKACJĘ

Wczoraj małopolska inauguracja roku szkolnego odbyła się w podkrakowskiej Modlnicy, gdzie do użytku uczniów oddany został nowy budynek gimnazjum. Naukę rozpoczęło w nim prawie stu gimnazjalistów. Do ich dyspozycji jest sześć sal lekcyjnych, oddzielna szatnia dla każdej klasy, pracownia informatyczna z 15 stanowiskami komputerowymi, biblioteka. Budowa obiektu z wyposażeniem, plenerowym amfiteatrem i zapleczem sportowym kosztowała 6,5 mln zł, które gmina wyłożyła z własnego budżetu. Podczas uroczystości otwarcia szkołę poświęcił kardynał Stanisław Dziwisz. Wojewoda małopolski Stanisław Kracik, za zasługi dla oświaty Medalem Komisji Edukacji Narodowej odznaczył Tadeusza Wojtowicza, wójta wielkowiejskiej gminy, która od lat inwestuje w bazę szkolną oraz wdraża ponadnormatywne programy edukacyjne.

(EKT)