2011-03-19
Zuzanna Kurtyka - wdowa po Januszu Kurtyce, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem - może zostać "jedynką" krakowskiej listy PiS do Sejmu.
Pomysł narodził się w krajowych władzach PiS. - To jedna z koncepcji, do wyborów wszystko może się jeszcze kilka razy zmienić - zastrzega nasz informator.
Do tej pory największe szansę na "jedynkę" miał Andrzej Duda, były minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz kandydat PiS na prezydenta Krakowa w ostatnich wyborach samorządowych. Ostatnio jednak jego szansę zmalały w związku z kontrowersjami w sprawie ułaskawienia Adama S., który utrzymywał kontakty biznesowe z zięciem prezydenta Marcinem Dubienieckim.
Władze PiS szukały także osoby bardziej charyzmatycznej i wyrazistej, która stałaby się lokomotywą listy. Nieoficjalnie mówiło się o Małgorzacie Wassermann, córce Zbigniewa Wassermanna (również zginął w katastrofie smoleńskiej). Odmówiła jednak, twierdząc, że nie jest tym zainteresowana.
Jako kandydatkę na "jedynkę" PiS wymienia się teraz Zuzannę Kurtykę, wdowę po prezesie Instytutu Pamięci Narodowej. Okazuje się jednak, że nikt z nią na ten temat jeszcze nie rozmawiał. - Pierwsze słyszę o takim pomyśle - powiedziała nam Zuzanna Kurtyka.
Gdyby jednak okazało się to prawdą, byłoby to najgłośniejsze nazwisko spośród grupy kobiet, które mają znaleźć się na krakowskiej liście PiS. Wdowa po prezesie IPN założyła stowarzyszenie Katyń 2010, z wykształcenia jest lekarzem.
Miejsce w pierwszej piątce może dostać także krakowska radna Agata Tatara, bliska współpracowniczka Zbigniewa Ziobry. Na liście prawdopodobnie znajdzie się także Monika Ryniak, posłanka, która weszła do Sejmu na miejsce tragicznie zmarłego Zbigniewa Wassermanna.
Kobiety mają stanowić teraz co najmniej 35 proc. wszystkich osób na listach. To nowy wymóg, który wprowadził w grudniu Sejm.
Zgodnie z zasadami przyjętymi przez PO na pierwszych miejscach na liście do Sejmu, mają znaleźć się dwie kobiety. Posłanka Katarzyna Matusik-Lipiec, będzie prawdopodobnie startować z trzeciego miejsca, a piąte otrzyma radna Małgorzata Jantos.
W PiS nie zostało określone, ile kobiet ma dostać dobre miejsca na listach. - Ustawa w sprawie parytetu wprowadza tylko przepis o 35 proc. udziale kobiet. Nie precyzuje, jakie to mają być miejsca, w której dziesiątce, a my nie mamy żadnych ustaleń w tej sprawie. Teraz zajmujemy się czymś ważniejszym niż układanie list - mówi poseł PiS Andrzej Adamczyk.
Oficjalnie politycy cieszą się, że będzie więcej kobiet na listach, mówią, że doprowadzi to do złagodzenia obyczajów. Nieoficjalnie przyznają, że z tego powodu walka o pierwsze miejsca na listach zrobiła się jeszcze bardziej zacięta W PiS do Sejmu chcieliby się dostać: Ryszard Terlecki, Andrzej Duda, Andrzej Adamczyk, takie ambicje ma także kilku radnych.
W PO chętnych do Sejmu też jest sporo. Ireneusz Raś ma być "jedynką" krakowskiej listy, Jarosław Gowin prawdopodobnie dostanie drugie miejsce, o kolejne miejsca walczą minister Bogdan Klich, poseł Łukasz Gibała, poseł Jerzy Fedorowicz. Posłami z okręgu krakowskiego PO są także obecnie Jacek Krupa i Andrzej Ryszka.
AGNIESZKA MAJ