2011-06-13
Wiwatujące tłumy, baloniki, marsze trimfalne, oklaski W sobotę ponad 14 tysięcy członków Platformy Obywatelskiej z całej Polski przyjechało na ogólnopolską konwencję partii. Odbyła się w nowej hali widowiskowo-sportowej Ergo Arena w Gdańsku. Kilkaset kroków od słynnej Oliwii, obiektu, w którym 10 lat temu powstała Platforma. Na Wybrzeże małopolska delegacja licząca 550 osób podróżowała specjalnym pociągiem z Krakowa, jechały nim również nasze reporterki.
Żurek na kartki
Dworzec Główny PKP w Krakowie, piątek, godz. 19. Za chwilę odjedzie InterCity do Gdańska, w całości zarezerwowane przez PO. 12 wagonów, w tym Wars.
Tomasz Urynowicz, radny z Krakowa, stoi na peronie w granatowym kaszkiecie i bejsbolowej bluzie z kapturem. Zapewnia jednak, że w plecaku ma marynarkę, bo okazja jest wyjątkowa. - To w końcu święto demokracji i polskiego patriotyzmu - mówi z powagą. Jego partyjni koledzy te słowa uczynili hasłem wyjazdu. 24-osobowy klub PO w Radzie Miasta Krakowa reprezentują jeszcze Robert Pajdo, Jerzy Sonik i Jerzy Fedorowicz.
POciąg do Gdańska pojedzie 13 godzin. Luksusów nie ma. Kuszetki ani wagony pierwszej klasy nie są przywilejem polityków. Na podłogach w przedziałach zgrzewki wody mineralnej. Organizatorzy zapewniają też ciepły posiłek. Antoni Fijak z biura małopolskiej PO rozdaje małe karteczki. - Pilnujcie, bo jak zgubicie, nie dostaniecie żurku - ostrzega.
W klimatyzowanym wagonie restauracyjnym Warsu poseł Ireneusz Raś, szef małopolskiej PO, kontestuje żurek i zamawia schabowego. - Taki wyjazd to dobra okazja, żeby się poznać. Potem ludzie się nawzajem kojarzą. Jedzie Kraków, Tarnów, inne miasta - tłumaczy.
Na integrację z kolegami cieszy się też Witold Latusek, członek Zarządu Województwa Małopolskiego. - Nieformalne rozmowy o ideach są cenne, szczególnie dyskusje z najmłodszymi członkami partii - stwierdza.
Luźne rozmowy, nie tylko o polityce, toczą się w przedziałach i na korytarzach. Mimo zakazu palenia przedsionki w łącznikach wagonów pełne są siwego dymu.
Szczególnie wesoło jest w Warsie, gdzie wszystkie stoliki pełne są gości W POciągu światło nie gaśnie do późnych godzin nocnych. Rano z przedziałów znika większość butelek wody mineralnej.
Tuż przed godz. 9 w sobotę ciuchcia Platformy zatrzymuje się na stacji Gdańsk-Oliwa.
Kapela i baloniki
Sobota, godz. 9.30. Na ogólnopolskiej konwencji grupa członków i sympatyków Platformy z Małopolski należy do najbarwniejszych i najgłośniejszych. Oczekiwanie na wejście do gdańskiej Ergo Areny głośnym śpiewem i tańcami umila kapela góralska, która przyjechała razem z Tadeuszem Patalitą, posłem z Limanowszczyzny.
Ergo Arena jest zapchana po brzegi. Wiadomo, że nie każdy będzie mógł w środku świętować 10-lecia partii. Mieści się ok. 12 tys. osób. Kolejne 2 tys. pozostają na zewnątrz, by na telebimach oglądać uroczystości.
Przy każdym krześle torebka z gadżetami PO: jest tam notes, długopis, a nawet chusteczki z logo partii. Każdy dostaje też dwa balony, które za chwilę napełnią się powietrzem Niektórzy będą je potem odbijać w czasie przydługiego przemówienia minister zdrowia.
Na ogromnym ekranie wewnątrz gdańskiej areny wyświetlane są migawki z ostatnich czterech lat. Posłowie z rozrzewnieniem oglądają premiera, który w czasie kampanii prezydenckiej wręcza Bronisławowi Komorowskiemu szalik z napisem "Polska". Gdy w biało-czarnych barwach wyświetlany jest film o zmarłych w Smoleńsku członkach Platformy, tłum wstaje
Nowe twarze partii
Największą zagadką pozostaje jedno: czy pojawi się nowa gwiazda partii Joanna Kluzik-Rostkowska.
W końcu któraś z kamer uchwyca ją siedzącą w pierwszym rzędzie, między Radosławem Sikorskim i Bartoszem Arłukowiczem.
Półtorej godziny po rozpoczęciu zjazdu pojawia się najbardziej wyczekiwany gość. Donald Tusk wchodzi w towarzystwie żony Małgorzaty i córki Kasi. Tłum wita go oklaskami na stojąco, setki osób próbują się przepchnąć jak najbliżej premiera.
Najpopularniejsi politycy PO wygłaszają przemówienia. Głos zabiera też spodziewana "bomba" konwencji, Joanna Kluzik--Rostkowska. - Nie tak wyobrażałam sobie tę imprezę, ale cieszę się, że jestem w tak doborowym towarzystwie - mówi była szefowa PJN. Taką samą kwestię wypowiedziała Hillary Clinton, kiedy przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA przekazywała swoje poparcie Barackowi Obamie.
Z konwencji Platforma wraca bogatsza o jeszcze jednego członka. Chęć wstąpienia do PO deklaruje marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Czas skończyć z tym nieformalnym związkiem. Pora go zalegalizować - mówi.
Tymczasem w oczekiwaniu na wystąpienie Donalda Tuska sala zaczyna się przerzedzać. Kiedy na scenę wchodzi Ewa Kopacz, arena jest wypełniona tylko w połowie. Ci którzy zostali w środku, wzdychają na widok grubego pliku kartek z tekstem przemówienia, który trzyma minister zdrowia.
O tym, że za chwilę zabierze głos Donald Tusk, maruderom dają znać ochroniarze. Zaganiają z powrotem do sali tych, którzy wyszli na zewnątrz. - Nie wychodźcie, zaraz będzie premier - rzuca jeden z nich do grupki, która właśnie chce wyjść. Rozkłada ręce, aby zatarasować przejście.
Wreszcie premier pojawia się na mównicy. - Nasz rząd nie będzie się kłaniał bankierom ani związkowcom, nie będzie klękał przed księdzem. Klękać należy przed Bogiem - grzmi. Tłumaczy też, na czym polega przewaga miłości nad władzą. Wyjaśnia, że miał na myśli swoją żonę. - Ona wytrzymała ze mną ponad 30 lat. Wy wytrzymacie jeszcze te kilka.
Gdy premier schodzi ze sceny, otacza go tłum. Tylko silne ramiona funkcjonariuszy BOR chronią Tuska i jego drobną żonę przed lawiną uścisków i pocałunków. Każdy stara się chociażby dotknąć- Panie premierze! Panie premierze! - słychać z każdej strony. Ludzie podają kartki i proszą o autograf, przeciskają się, by mieć zdjęcie chociażby z plecami Donalda.
Kąpiel w morzu
Po konwencji sympatycy Platformy zwabieni zapachami z grilla ustawiają się w kolejkach po posiłek. Kaszankę, kiełbasę, ogórki kiszone i chleb ze smalcem jedzą na stojąco pod białymi namiotami Słoneczna pogoda zachęca do spaceru na pobliską plażę w Jelitkowie. Tomasz Urynowicz śmiało wskakuje do zimnej wody. Boso po plaży spaceruje europosłanka z Krakowa Róża Thun.
Wieczorem POciąg odjeżdża do Krakowa. Integracja postępuje. Tym razem za kartki można dostać pierś z kurczaka z kuskusem i sałatką. Niestety, zapasów wody mineralnej nie uzupełniono.
Niedziela, godz. 11. POciąg wjeżdża na krakowski Dworzec Główny. Koniec imprezy.
Magdalena Stokłosa, Magda Wrzos-Lubaś