2011-12-13
Spuścizną lat 70. XX wieku są blokowiska, wznoszone z wielkiej płyty. Pośpiech przy ich budowie, niestaranność wykonania połączeń stalowych przynoszą skutki. Dziś pojawiają się pęknięcia spoin nośnych. Powstaje pytanie, jak te bloki remontować i kto ma za to zapłacić. Potrzeba rozwiązań systemowych. Małopolski Związek Pracodawców, pod patronatem medialnym Gazety Krakowskiej, zorganizował debatę ekspercką, w której z politykami spotkali się eksperci i praktycy.
Dr inż. Jacek Dębowski adiunkt na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Krakowskiej, autor rozprawy doktorskiej nt. "Wpływu ukrytych wad wykonawczych na trwałość budynków wielkopłytowych".
JACEK DĘBOWSKI
Termomodernizacja budynków wykonanych z wielkiej płyty ukryła liczne wady, jakie związane były z technologią ich budowy i jakością wykonania. Spowodowała także, że poprawna diagnoza stanu technicznego stała się znacznie trudniejsza. Należy jednocześnie stwierdzić, że docieplenie ścian zewnętrznych spowolniło korozję elementów stalowych. Część budynków była i jest nadal poddawana doraźnym naprawom, co w wielu przypadkach nie rozwiązuje problemu ich jakości, odwlekając go jedynie w czasie. Czasu jednak nie mamy zbyt wiele, gdyż według założeń technologicznych, żywotność tych budynków szacowana była na około 50-60 lat. Należy uświadomić sobie skalę problemu. Według szacunków, w mieszkaniach z wielkiej płyty mieszka około 10 mln ludzi, czyli 1/4 Polaków. Przeprowadzenie gruntownego remontu tych zasobów jest bardzo trudne, także ze względu na strukturę własności poszczególnych mieszkań, która uniemożliwia jednakowe finansowanie tych działań.
Szansą na rozwiązanie tej patowej sytuacji jest powstanie ogólnopolskiego, rządowego programu badań stanu technicznego budynków, połączonego z planem ich modernizacji i rewitalizacji. Chcę tu zaznaczyć, że we Francji i w Niemczech już wiele lat temu wprowadzono w życie takie programy, a ich pozytywne skutki są teraz odczuwalne.
JAROSŁAW GOWIN
W tej sprawie nie mam na tyle fachowej wiedzy, co moi koledzy, zwłaszcza poseł Adamczyk - budowlaniec z wykształcenia. Faktycznie konieczny jest przemyślany program działań. W Niemczech wprowadzono w życie program rewitalizacji byłych terenów wschodnich Niemiec. Program ten pochłonął około 20 mld euro, a i tak na dokończenie tych prac konieczne jest jeszcze co najmniej 10 miliardów. To pokazuje jak ogromny to problem. W Niemczech prace te obejmowały obniżenie wysokości budynków do 4-5 pięter, w miejsce 15 czy 20 kondygnacji i zakładały układ tarasowy. Drugim elementem prac było rozgęszczenie budynków, z uwzględnieniem terenów zielonych i placów zabaw. Stworzono także na nowo kompleksową infrastrukturę publiczną. Na polskim gruncie problem ten jest kolosalny. Zakładając, że w wielkopłytowych zasobach mieszka około 10 mln ludzi - to przy współczesnym tempie budownictwa, szacowanym na 100 tysięcy mieszkań rocznie, pełne zastąpienie będzie wymagało około 40 lat. Kolejna sprawa to kwestia ich trwałości. Jak zaznaczył doktor Dębowski, okres użytkowania wielkiej płyty to około 40-50 lat, jednak istnieją także analizy wskazujące, że poprawnie wybudowane bloki w tej technologii będą mogły stać około 100 lat. Dość wspomnieć, że po trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło Rumunię, bloki z wielkiej płyty wyszły praktycznie bez szwanku i nadawały się bez generalnych remontów do ponownego zasiedlenia. Co jednak nie oznacza, że możemy bezczynnie czekać przez kolejne dekady.
ANDRZEJ ADAMCZYK
Niewiele osób wie, że tę technologię przywieźli do Niemiec Amerykanie, stawiający po II wojnie światowej koszary wojskowe. Z czasem ta technologia, jako dość tania i co więcej bardzo efektywna, rozprzestrzeniła się na całą Europę, w tym szczególnie na kraje demokracji ludowej. W Polsce dominował system W 70, WK 70, Szczecin. Faktycznie najwięcej wątpliwości i lęku budzi sposób spawania kotew stalowych. To właśnie wytrzymałość tych połączeń decyduje o wytrzymałości całej konstrukcji. Termomodernizacja zmniejszyła blisko czterokrotnie nie tylko ilość energii koniecznej do ogrzania tych budynków do poziomu około 100 kWh/mkw, ale przyczyniła się do zmniejszenia wykraplania pary wodnej na tych połączeniach stalowych, co spowolniło proces ich korodowania, jak słusznie zauważył doktor Dębowski. Zatem widać, że ocieplanie przyniosło podwójnie pozytywne skutki. Co do żywotności tych budynków, to odnosząc się do słów doktora Dębowskiego, pragnę - nie kwestionując wyników jego analiz - zaznaczyć, że cytując za "Inżynierem Budownictwa", żywotność wielkiej płyty szacowana jest na wiele lat. Chcę zaznaczyć kwestię kluczową, na jaką zwróciła także uwagę wiceminister w resorcie budownictwa w rządzie PiS Elżbieta Janiszewska-Kuropatwa, która powiedziała, że problem wielkiej płyty pojawił się już w latach 80. XX wieku, zaś kilka lat temu był poruszany na forum Grupy Wyszehradzkiej, gdyż na równi dotyka on Węgrów, Czechów, Słowaków i nas Polaków. Jak słusznie zaznaczył poseł Jarosław Gowin, Niemcy muszą jeszcze przeznaczyć kolejne 10 mld euro na dokończenie programu modernizacji swych zasobów. Zatem może warto rozpocząć wspólną dyskusję, jak pozyskać konieczne, ogromne środki na te prace z budżetu Unii Europejskiej. Co więcej, już 4 lata temu uzyskaliśmy zapewnienie, że takie środki są możliwe do pozyskania. Moim zdaniem, należałoby je przeznaczyć na dopracowanie technologii bezinwazyjne j diagnozy stanu technicznego węzłów stalowych, bo przecież rozkuwanie warstw termoizolacji nie wchodzi już w rachubę. Faktycznie ten program musi powstać nie tylko w Polsce, jednak to państwo poprzez resort budownictwa musi uczestniczyć w tych pracach. To bardzo ważne, by o wielkiej płycie nie zapominać.
Elżbieta Cegła
Szymon Sikorski
Jak widać problem jest bardzo ważny i aż trudno uwierzyć, że przez tyle lat nie doczekał się rozwiązania. Koszty rewitalizacji wielkiej płyty będą ogromne i bez udziału państwa niewykonalne.