2011-10-04
Wielkie pomysły na Nową Hutę to pomysły przedwyborcze
- wizytę ministra Boniego ocenia Renata Radłowska
Wspaniale lata przed Nową Hutą! Nowoczesne miasto w sąsiedztwie kombinatu, dziesięć tysięcy nowych miejsc pracy, przemysł IT... To wszystko obiecał wczoraj minister Michał Boni na spotkaniu w nowohuckiej restauracji Stylowa. Tuż przed wyborami nad Nową Hutą pochyla się rząd.
- Wszystko jest kwestią wiary i otwartości - mówi Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera.
Boni przywiózł do Nowej Huty projekt "Kraków Wschód XXI". Bardzo ambitny - na obszarze dwóch tysięcy hektarów, w sąsiedztwie kombinatu (to działki, z których nie korzysta już kombinat i których właścicielem jest gmina albo skarb państwa, niektóre z nich są w prywatnych rękach), ma powstać nowoczesne miasto. Czyli druga Nowa Huta. ale nie w opozycji do dzielnicy, która ma już ponad 60 lat - byłaby raczej jej idealnym uzupełnieniem. Jak mówi Sławomir Ptaszkiewicz z komisji rozwoju i innowacji RMK - jeszcze jeden filar. Kolo zamachowe krakowskiej i małopolskiej gospodarki.
Nowoczesne miasto, a więc "największy projekt deweloperski Europy". ze świetną architekturą (uwzględniającą ekotrendy). wzbogacone o strefę rekreacji. Do tego oczywiście strefa ekonomiczna z przemysłem nowoczesnych technologii, kampus AHG i politechniki, połączenie z centrum Kraków a linią szybkiej kolei, a także z autostradą, i wiele innych atrakcji. I najważniejsze - dziesięć tysięcy nowych miejsc pracy.
Projekt został opracowany przez krakowskich radnych PO i urbanistów: komisja rozwoju i innowacji zamierza (w imieniu miasta oczywiście) ogłosić międzynarodowy konkurs programowo-przestrzenny na zagospodarowanie tego obszaru.
Bo Nowa Huta jak chce minister, znalazłaby się na liście kilkudziesięciu polskich miejscowości (Boni uparcie podkreślał, że Huta to miasto), które miałby objąć program rewitalizacji polskich miast. Realizacja projektu to ogromne koszty, nikt nawet nie chciał powiedzieć jakie. Wiadomo jedynie, że "nowoczesny filar Nowej Huty" miałby powstać ze środków unijnych (rozwój regionalny), budżetu państwa i gminy.
Tyle podstawowych informacji. Teraz pytania dodatkowe do autorów projektu.
Międzynarodowy konkurs programowo-przestrzenny? Żeby zachęcić do udziału w o wiele mniejszych konkursach trzeba się nieźle nagimnastykować. Nie wystarczy tylko przyzwoita nagroda. Ptaszkiewicz mówi. że w dobie kryzysu "architekci są luźniejsi". Ma rację, ale czy do tak ambitnego projektu chcemy każdego, kto potrzebuje po prostu dorobić? Nie wróży to dobrze tej inwestycji. Najpierw trzeba byłoby zadbać o zmianę wizerunku Nowej Huty, czyli miejsca w którym udają się jedynie małe projekty społeczne.
Inwestor strategiczny? Żeby go znaleźć, nie wystarczy dziś powiedzieć: "Świetna infrastruktura, uzbrojone działki, dobra komunikacja". Dla inwestora też będzie się liczył wizerunek miejsca w którym będzie robił interesy. Pieniądze? Podobno idzie druga fala kryzysu i nagle może się okazać, że projekt trzeba będzie odłożyć (duże prawdopodobieństwo).
Nowa Huta potrzebuje jeszcze jednego filaru, tyle że nie teraz. Przede wszystkim potrzebuje modernizacji i rewitalizacji tego, co już jest. A ma rozlatujące się chodniki i fatalną sieć wodociągową. elektryczną. Miejsca pracy można stworzyć, realizując program modernizacji starej części Nowej Huty. Czy to mało spektakularne? Na pewno. Takie działania mają jednak większe szanse powodzenia. Nie można budować nowoczesnej Nowej Huty, póki nie unowocześni się starej.
Być może nie doceniam pomysłów pana Ptaszkiewicza i ministra Boniego. Nie doceniam, bo dobrze pamiętam, jak w ubiegłorocznej kampanii samorządowej Stanisław Kracik (kandydat PO na prezydenta Krakowa) opowiadał na placu Centralnym o strefie aktywności gospodarczej dokładnie na tych samych terenach, o jakich mówi projekt "Kraków Wschód XXI". Co się stało z tym pomysłem? Problemem Nowej Huty jest to, że ma ogromny potencjał. ale nikt nie wie, jak się do niego dobrać - a wielu próbowało. Więc jak się nie wie. to trzeba stworzyć nowy. Moim zdaniem: czyste marnotrawstwo.