Prasa - szczegóły

2012-02-25

Na pełne głębokich kałuż chodniki i płynące drogą potoki narzekają lokatorzy większości krakowskich osiedli. Do prawdziwych powodzi doszło jednak w części Nowej Huty i w Podgórzu. Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu obiecują pomóc, ale zastrzegają, że będzie to pomoc doraźna. Na kompleksowe rozwiązania miasto na razie nie ma pieniędzy.

Do największych zalań doszło wczoraj przy ul. Kosocickiej, rondzie Srebrnych Orłów i w rejonie ul. Lubockiej i Darwina. - Na przystanku autobusowym przy Darwina prawie po kolana brodziliśmy w wodzie. A chcę podkreślić, że wysiadają tu mieszkańcy z domów przy ulicach Lubockiej i Darwina, dzieci, młodzież oraz osoby starsze - informuje pan Wojciech. -Tu nie chodzi o wielkie ulewy ani nawet o topniejący śnieg, wystarczy mały deszczyk, by lotak wyglądało dodaje oburzony

Na wylewającą przy najmniejszych opadach i roztopach klną także kierowcy i przechodnie przy rondzie Srebrnych Orłów.

- Od lat woda zalewa część ulicy Srebrnych Orłów dochodzącą do ulicy Mikołajczyka. Kierowcy chcąc uniknąć zalania aut, przjeżdżają na lewy pas drogi i dochodziło do wielu kolizyjnych sytuacji. Cale wieki temu obiecano nam pomóc i usprawnić odwodnienie - mówi Barbara Flara, mieszkanka Bieńczyc.

Na wodę zalewającą chodniki i przejścia dla pieszych narzekają także pasażerowie. Wskazują miejsca, gdzie ZIKiT powinien ich zdaniem sprawdzić odwodnienie i kanalizację. Rondo Grzegórzeckie, przejście pod wiaduk tem przy Hali Targowej. Poczta Główna, ul. Kalwaryjska, Karmelicka, Królewska, Wielopole, Dietla to miejsca, gdzie woda wolno opada i konieczna jest interwencja.

Urzędnicy przyznają, że w wielu punktach miasta przyczyna problemu jest bardzo prozaiczna. - Wystarczy kratka ściekowa zatkana reklamówką czy podmarznięty przepust w kanalizacji - podkreśla Michał Pyclik z ZIKiT. - Apelujemy, by zgłaszać nam miejsca zalane, bo czasem wystarczy drobna interwencja, by woda spłynęła - dodaje.

Jak się okazuje, spore zalanie ulicy Kosocickiej, także zostało spowodowane zamarzniętym przepustem. Zupełnie inna jest jednak przyczyna wylewania się wody przy rondzie Srebrnych Orłów i przy ulicy Darwina. - Tam nie ma odwodnienia. Wybudowano tu tak zwane studnie chłonne, które niestety nie zdały egzaminu - tłumaczy Stanisław Madej, przewodniczący Rady Dzielnicy XVII Wzgórza Krzesławickie.

Dodaje, że dzielnicy nie stać, by wybudować w ulicy dobre odwodnienie. Wiele razy wnioskowaliśmy o laką budowę do miasta zaznacza Stanisław Madej. Znamy kłopoty ul. Darwina, ale problemem jest także brak pieniędzy - ripostuje Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKiT. - Myślimy o zastosowaniu przy tej ulicy tzw. francuskiego drenażu, który jest odporny na zamulenie, zapchanie i pęknięcie dodaje.

We francuskim drenażu za miast rur odprowadzających wodę układa się specjalną warstwę geowłókniny i kruszywa. Takie odwodnienie powinno rozwiązać problem ulicy Darwina. Bartlewicz obiecuje także, że ekipa ZIKiT sprawdzi dokładnie studzienki przy rondzie Srebrnych Orłów.

Małgorzata Stuch