2011-03-07
Wojewoda Stanisław Kracik planuje przenieść jedną karetkę z Krzeszowic do powiatu chrzanowskiego. Władze gmin, które są obsługiwane przez krzeszowicki zespół pogotowia uważają, że to może wydłużyć czas dojazdu do pacjentów.
Dwie karetki, które stacjonują w Krzeszowicach, obsługują też Zabierzów, Czernichów, część Jerzmanowic-Przegini oraz ważne ciągi komunikacyjne, które przecinają te tereny - autostrada A4, drogi krajowe nr 79 i 94 czy droga wojewódzka nr 780.
- Jedna karetka na tak rozległy teren to zdecydowanie za mało. Z Krzeszowic do Czernichowa jedzie się 40 minut, tyle samo zajmuje powrót. A jeśli w tym czasie będzie potrzebna druga karetka? - zastanawia się Stanisława Grzęda, przewodnicząca rady gminy Krzeszowice. Radni skierowali rezolucję do wojewody małopolskiego, by nie zabierał karetki. Podobne pismo wyszło z gminy Zabierzów. Również zdaniem dyrekcji Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego zabranie ambulansu z Krzeszowic może wydłużyć czas dojazdu do pacjentów. - A tym samym wpłynąć na ich bezpieczeństwo - podkreśla rzeczniczka KPR, Barbara Grzybek-Korgól.
Jak się dowiedzieliśmy w urzędzie wojewódzkim zmiany w Krzeszowicach to element akcji centralizacji pogotowia. - Karetka przechodzi do Babie, ponieważ Alwernia zostaje odłączona od rejonu obsługiwanego przez pogotowie z Krzeszowic, a przechodzi do rejonu chrzanowskiego - informuje Monika Frenkiel z biura prasowego wojewody.
Jeśli minister zdrowia zatwierdzi nową organizację pogotowia, zmiany wejdą w życie 1 lipca tego roku. Krzeszowice nie tracą jednak nadziei. - Chcemy, żeby karetka została. Mamy nadzieję, że wojewoda spełni naszą prośbę - mówi Grzęda.
Katarzyna Ponikowska