Prasa - szczegóły

2012-02-21

Andrzej Masny, przywrócony kilka dni temu do pracy w Urzędzie Marszałkowskim na mocy wyroku sądowego, skarży się na marszałka województwa Marka Sowę. Skargi trafiły do prokuratury i przewodniczącego sejmiku.

Andrzej Masny był kiedyś dyrektorem jednego z departamentów w Urzędzie Marszałkowskim. Gdy marszałkiem województwa został Marek Sowa, rozwiązano umowę. Dyrektor odwołał się do sądu, a ten w dwóch instancjach przyznał mu rację (chodziło m.in. o brak zgody rady powiatu, w której zasiada Andrzej Masny) i nakazał przywrócenie go do pracy. Andrzej Masny został wicedyrektorem Departamentu Organizacyjno-Prawnego.

Wicedyrektor uważa, że wobec niego jest stosowany mobbing. Twierdzi, że próbowano zakwestionować jego prawo do wolnego dnia za honorowe oddanie krwi, a gdy w tym wolnym dniu jako radny powiatu wielickiego pytał w urzędzie o wnioski swojego powiatu na przyznanie unijnych dotacji, urzędnicy otrzymali polecenie sporządzenia notatek w tej sprawie. - Myślałem, że czasy takich notatek minęły - powiedział Andrzej Masny.

- Nic nie wiem o wniosku do prokuratury, z pismem do przewodniczącego sejmiku zapoznałem się pobieżnie - stwierdził marszałek Marek Sowa. Zaznaczył, że tuż po otrzymaniu dokumentu od przewodniczącego poinformował go, iż sprawą powinna zająć się Komisja Rewizyjna, a po jej kontroli uchwałę w tej sprawie ma podjąć sejmik.

Konflikt marszałka Sowy i dyrektora Masnego nie jest niczym nowym, a zarzut o mobbing tylko go zaostrza. - To już otwarta wojna - usłyszeliśmy wczoraj w urzędzie.

Grzegorz Skowron