2011-05-26
Przez działania władz miasta Kraków stracił ok. 80 mln zł - uważa Regionalna Izba Obrachunkowa. Gmina odrzuca zarzuty.
Chodzi o kredyty, które władze miasta zaciągały we frankach szwajcarskich. RIO ma w tej sprawie dwa zarzuty. - Przy przewalutowaniu wszystkich kredytów zadłużenie miasta wzrosło o 80 mln zł. Poza tym zaciąganie kredytów w obcych walutach, przy zastosowaniu maksymalnej, nominalnej kwoty wyrażonej w złotówkach, było możliwe tylko do końca 2005 roku. A miasto zaciągnęło jeden kredyt także w 2006 roku mówi Mirosław Legutko, rzecznik RIO.
Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta twierdzi, że miasto nie poniosło strat. - Mieliśmy do wyboru także kredyty w złotówkach, ale w tym przypadku oprocentowanie było niekorzystne. Nie można mówić o stracie, ryzyko utraty pieniędzy z powody przewalutowania wliczone było w koszty - mówi Monika Chylaszek. Miasto będzie odwoływać się od decyzji RIO. - RIO już wcześniej czytała umowy kredytowe, ale nie miała do nich zastrzeżeń - mówi Monika Chylaszek.
Jak wyjaśnia Mirosław Legutko, RIO postanowiła bliżej zająć się sprawą, kiedy w ubiegłym roku okazało się, że dług Krakowa podwyższył się nagle o 80 mln złotych. Po przeprowadzonej kontroli okazało się, że to z powodu niekorzystnego dla miasta przewalutowania Miasto zamieniło franki na złotówki wtedy, kiedy cena franka znacznie się podniosła Miasto straciło według różnych szacunków od 80 do 100 mln zł. To tyle, ile planuje zebrać od mieszkańców przez dwa lata wprowadzając kilkanaście podwyżek - mówi Grzegorz Stawowy, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta
am