Prasa - szczegóły

2011-06-07

Wojewoda małopolski Stanisław Kracik zaskarżył uchwałę radnych Krakowa dotyczącą nowych opłat za przedszkola. Powód? Nie przewiduje potrąceń za nieobecność dziecka i nie wyjaśnia, za co tak naprawdę płacą rodzice. A powinna.

Nowe stawki za przedszkola mają zacząć obowiązywać we wrześniu tego roku. To rewolucja w stosunku do tego, co jest obecnie. Teraz mama Agatki, która przebywa tam dziewięć godzin każdego dnia, płaci tyle samo, ile mama Jacka, który w przedszkolu jest tylko sześć godzin. W Krakowie kwota ta wynosi 163,32 zł miesięcznie. To tak zwana oplata stała, którą gminy ustalają same.

Wiosną ubiegłego roku sądy administracyjne w całym kraju zaczęły uchylać przepisy o opłacie stałej. Orzekły, że jest bezprawna, bo nie jest uzależniona od faktycznego czasu przebywania dziecka w przedszkolu, a rodzice muszą wiedzieć, za co płacą. Resort edukacji nakazał więc gminom przyjąć nowe uchwały w sprawie; opłat przedszkolnych.

Te przyjęte w marcu przez krakowskich radnych zakładają, że za szóstą godzinę pobytu dziecka w przedszkolu rodzic zapłaci 52 zl. Za dziecko spędzające tam siedem godzin trzeba będzie zapłacić 104 zł, a ośmiogodzinny pobyt malucha ma kosztować 156 zł. To wszystko taniej w stosunku do stałej opłaty pobieranej obecnie od rodziców.

Więcej o ponad 40 zł zapłacą za to ci. których dzieci przebywają w przedszkolu ponad osiem godzin. Miasto wyceniło taki pobyt na 208 zł.

Tyle że w uchwale nie ma słowa o tym, na jakiej podstawie określono koszt każdej z godzin. - Rodzic musi wiedzieć, że płaci konkretną kwotę za konkretną usługę. Czyli że w piątej godzinie dziecko ma takie i takie zajęcia wycenione na tyle i tyle. A jeśli zajęć nie ma, potrzebna jest informacja, ile w tej godzinie kosztuje sama opieka tłumaczy Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim.

Podkreśla też, że przyjęta przez radnych uchwała nie przewiduje potrąceń zadni, w których dziecko choruje, a więc w przedszkolu jest nieobecne. A powinna, bo przecież rodzice nie korzystają wtedy z wycenionych przez gminę usług.

Przez miesiąc trwała korespondencja między prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim a wojewodą.

Prezydent argumentował, że trudno dokonać wyceny poszczególnych elementów składających się na godzinę pobytu dziecka w przedszkolu. Tłumaczył taż, że gdy dziecko choruje i nie ma go w przedszkolu, koszty pracy personelu i inne opłaty nie zmniejszają się. Stąd w przypadku nieobecności przedszkolaka uchwała nie przewiduje potrąceń w opłatach.

Chrapusta: - To nawet racjonalne argumenty, ale prawo jest prawem i trzeba się trzymać jego litery.

O tym, czy Kraków będzie musiał przygotować nową uchwalę o opłatach za przedszkola, sąd administracyjny powinien zadecydować w ciągu najbliższego miesiąca. Jeśli uchyli dotychczasową, miasto będzie musiało przygotować nową.

Wczoraj dowiedzieliśmy się, że przygotowania już trwają.

- W nowej uchwale zostaną uwzględnione uwagi wojewody - informuje Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z. biura prasowego magistratu.

Dla rodziców zmieni się tyle, że w przypadku choroby dziecka będą płacić mniej za przedszkole. Same opłaty - choć teraz z wyjaśnionym szczegółowo cennikiem usług - pozostaną najprawdopodobniej bez zmian.

Olga Szpunar