Prasa - szczegóły

2011-06-09

Budowa hali widowiskowo-sportowej w Czyżynach rozpoczęta się na początku ubiegłego tygodnia. Radni są zbulwersowani i to nie tylko z tego powodu, że doszło do tego bez znalezienia zewnętrznego operatora dla obiektu.

Dodatkowo poddaje się im pod głosowanie projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na ustanowienie hipoteki na nieruchomości miasta położonej przy al. Pokoju i ul. Lema w celu zabezpieczenia kredytu inwestycyjnego przeznaczonego na budowę hali.

- O tym powinno się rozmawiać wcześniej, nie teraz, gdy już hala jest budowana - zwraca uwagę radna Małgorzata Jantos.

Podobne zdanie mają inni radni, którzy czują się stawiani pod ścianą - albo zezwolą na ustanowienie hipoteki, albo budowa hali będzie zagrożona.

- Taki styl związany z inwestycjami trzeba przerwać. Wiemy jak trudna jest sytuacja finansowa miasta. Zanim cokolwiek uchwalimy, musimy wiedzieć ile do hali trzeba będzie dopłacać - zaznacza radny Bogusław Kośmider.

Hala w Czyżynach za ok. 360 mln zł jest budowana za pieniądze z kredytu bankowego, jaki zaciągnęła gminna spółka - Agencja Rozwoju Miasta, która jest odpowiedzialna za inwestycję.

- Ustanowienie hipoteki na nieruchomości jest jednym z wielu zabezpieczeń jakie się wprowadza w przypadku kredytowania inwestycji. To oczywiste. Nie wiem więc skąd biorą się wątpliwości. Środki na spłatę kredytu są zabezpieczone w Wieloletniej Prognozie Finansowej - mówi Bartłomiej Cieciak, prezes ARM.

Radny Kośmider przypomina, że zgodnie z uchwałą miasta warunkiem do rozpoczęcia budowy hali było też wyłonienie jej zewnętrznego operatora

- Ogłosiliśmy przetarg na operatora. W pierwszym etapie zgłosiły się dwie firmy. W drugim etapie została firma SMG Polska, ale nie złożyła oferty. Do powtórzonego przetargu zgłosiło się Krakowskie Biuro Festiwalowe, które będzie operatorem imprez kulturalnych. Szukamy także operatorów na organizację imprez sportowych i wystawienniczo-targowych. Jeżeli ich nie znajdziemy to zarządcą pozostanie ARM - informuje prezes Cieciak.

Marcin Wojczyński, zastępca dyrektora SMG Polska wyjaśniał nam na początku roku:

- Wizja biznesowa realizacji przedsięwzięcia prezentowana przez miasto jest inna niż nasza. Dlatego nie złożyliśmy oferty. Amerykańskie konsorcjum SMG zarządza ponad 200 obiektami na całym świecie (stadionami, halami, salami koncertowymi, centrami kongresowymi). W Polsce jest natomiast operatorem stadionu we Wrocławiu.

- KBF jest instytucją miejską. Jeżeli będzie operatorem hali, to można się spodziewać, że będzie to przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. Może być tak, że hala nie będzie przynosić strat, ale trzeba będzie więcej dopłacać do KBF. Jeżeli żaden z prywatnych operatorów się nie zdecydował na zarządzanie halą. to znaczy, że jest to nieopłacalne - komentuje radny Kośmider.

(TYM)