2012-01-19
Radni z Dzielnicy III zawnioskowali, aby u kierowcy autobusu czy tramwaju można było wnieść opłatą specjalną za przejazd w wysokości 2 albo 5 złotych.
Rada Miasta Krakowa wprowadziła możliwość sprzedaży tylko biletów godzinnych u kierowcy, starając się zachęcić mieszkańców do wcześniejszego kupna biletów w automatach. - Problem jest z wydawaniem reszty. Bilet godzinny normalny kosztuje 3,60 zł, a ulgowy 1,80 zł. Do obu sum potrzebne są dokładnie 4 monety - mówi Rafał Miś, przewodniczący Dzielnicy III Prądnik Czerwony. - Jeżeli ktoś nie ma dokładnie wyliczonej kwoty, kierowca nie sprzeda mu biletu. Prowadzi to do absurdalnej sytuacji, że ktoś ma przykładowo 3,70 zł w ręce, kierowca nie sprzedaje mu biletu i w razie kontroli pasażer musi zapłacić karę. Najbardziej logiczne rozwiązanie - możliwość "podarowania'' reszty - nie jest możliwe z powodów prawnych. Proponujemy więc w zamian opłatę specjalną jedną monetą.
Obecnie bilet 60-minutowy kosztuje 3,6 zł, a ulgowy 1,8 zł. Natomiast 90-minutowy: 5,2 zł i 2.6 zł. Radni proponują dwa rodzaje opłaty specjalnej: w wymiarze "normalnym" - odpowiednik biletu 90 minutowego - za 5 zł i w wymiarze "ulgowym" - odpowiednik biletu 60 minutowego za 2 zł. - Jeżeli ktoś nie ma monet, może kupić dwa kwity opłaty specjalnej lub więcej po 5 zł i skasować tylko jeden. W każdym przypadku zapłaci drożej niż za analogiczny bilet, ale ma to być opłata "ostatniej szansy" - lepiej zapłacić trochę więcej za przejazd niż zapłacić karę - przekonuje przewodniczący Miś.
(TYM)