2012-03-12
Przez miesiąc potrwają konsultacje pomysłów ministra sprawiedliwości
W Polsce dostęp do 380 zawodów w mniejszym lub większym stopniu jest ograniczony różnego rodzaju barierami, np. kursami, licencjami, dyplomami. Dopiero po ich spełnieniu można wykonywać konkretną profesję.
Premier Donald Tusk nakazał ministrowi sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi zmniejszyć lub całkowicie usunąć przeszkody w dostępie do co najmniej połowy z reglamentowanych zawodów. Na razie szef resortu sprawiedliwości przedstawił listę 50 zawodów, do których chce ułatwić dostęp. Do końca wakacji dołączyć do nich ma kolejna setka, a przed grudniem co najmniej dalszych sto.
Teraz z propozycją Gowina zapoznaje się kilkaset organizacji społecznych. Na zgłoszenie uwag mają miesiąc. Minister chce, by już w kwietniu jego projektem zajął się Sejm.
Według szacunków ekspertów, deregulacja może zwiększyć zatrudnienie w tych zawodach od 15 do 20 proc.
Pozytywnie o planach resortu sprawiedliwości mówią eksperci rynku pracy. - Jeśli ktoś jest np. spawaczem, skończył szkołę i zdał wymagane egzaminy, to po co mu jeszcze licencja do uprawiania zawodu? Podobnie z zawodem np. przewodnika turystycznego. Jeżeli ktoś będzie słaby, to nie będzie miał klientów - mówi dr Małgorzata Starczewska- -Krzysztoszek, główna ekonomistka Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.
Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, przekonuje zaś: - Utrudniając dostęp do zawodów, ograniczamy konkurencję, czyli działamy na szkodę konsumenta, bo mniejsza konkurencja to windowanie cen usług.
Dr Stanisław Tyszka, dyrektor Centrum Analiz Fundacji Republikańskiej, zwraca uwagę na pewien paradoks: - Polacy na ogół są zgodni, że barier w dostępie do zawodów jest za dużo. Gdy jednak idzie o konkretną profesję, wtedy wykonujący ją ludzie przekonują, że dla "dobra" reszty społeczeństwa dostęp do ich zawodu powinien być obwarowany rygorami.
W pierwszej transzy - 50 zawodów - mowa jest m.in. o profesjach prawniczych (adwokata, radcy prawnego, komornika, syndyka, notariusza), o geodetach, detektywach, bibliotekarzach, przewodnikach turystycznych, pilotach wycieczek, instruktorach nauki jazdy, taksówkarzach, pracownikach ochrony, zarządcach nieruchomości czy pośrednikach w obrocie nieruchomościami. W przypadku niektórych z tych zawodów zniesione miałyby zostać wszystkie konieczne do tej pory wymogi, a w innych ich część.
Minister Gowin chce, by niemal zupełna likwidacja wymogów do wykonywania zawodu dotyczyła np. przewodników turystycznych i pilotów wycieczek. Obecnie przewodnik bądź pilot musi mieć co najmniej wykształcenie średnie, przejść szkolenie teoretyczne i praktyczne, zdać egzamin państwowy i być niekaralnym.
Po zmianach miałby pozostać jedynie obowiązek niekaralności za przestępstwa popełnione w związku z wykonywaniem zadań przewodnika lub pilota. Wyjątkiem, gdzie szkolenie miałoby nadal obowiązywać, jest zawód przewodnika górskiego. Władze Polskiej Izby Turystyki alarmują, że pilot wycieczek lub przewodnik turystyczny, który nie dysponuje odpowiednią wiedzą, nie powinien wykonywać swojego zawodu, bo to grozi kompromitacją.
Pośrednikiem nieruchomości może zostać dzisiaj osoba niekarana, co najmniej po studiach, mająca praktykę zawodową, zdobytą licencję, zdolność do czynności prawnych i ubezpieczenie OC. Minister Gowin chce, by zostały trzy ostatnie wymagania.
Dla porównania w krajach takich, jak np. Niemcy, Czechy, Litwa, Hiszpania czy Wielka Brytania zawód ten nie jest w ogóle reglamentowany. W Austrii, Belgii, Danii, Słowenii, Szwecji wymagane jest najczęściej jedynie wykształcenie średnie.
Przedstawiciele tych korporacji twierdzą, że zmiany proponowane przez ministra Gowina obniżą jakość usług na rynku nieruchomości.
W 2005 r. rozpoczął się proces rozszerzania dostępu do zawodów prawniczych. Wtedy środowiska prawnicze przekonywały, że konsekwencją będzie dramatyczny spadek jakości usług. Dziś praktykuje więcej prawników niż 7 lat temu, ale nadal miliony Polaków pozbawione są dostępu do opieki prawnej, a proporcje rzetelnych i nierzetelnych prawników nie uległy zmianie.
Jarosław Gowin proponuje teraz m.in. skrócenie do trzech lat praktyki wymaganej, by podejść do egzaminu adwokackiego bez odbycia wymaganej obecnie aplikacji.
Włodzimierz Knap