Prasa - szczegóły

2011-11-18

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu domagają się pieniędzy od sztabu Wojciecha Filemonowicza za nielegalne plakaty wyborcze. Usłyszeli: "Ktoś nam część plakatów tego kandydata ukradł". Czyżby złodziej postanowił wspaniałomyślnie porozwieszać skradzione wyborcze afisze po całym Krakowie?

Sprawa zaczęła się od rutynowej kontroli. Pracownicy ZIKiT-u sprawdzali liczbę plakatów wyborczych wiszących w mieście. - Zdecydowana większość kandydatów wywiązuje się z umów, jakie z nami podpisuje. Niestety, niektórzy, chcąc ominąć prawo, nie zgłaszają nam wszystkich plakatów, jakie wywiesili. W ten sposób próbują uniknąć płacenia 2 zł dziennie za każdy plakat. Dlatego podczas tegorocznej kampanii wyborczej grupa naszych pracowników sprawdzała, ile plakatów faktycznie wywiesił dany sztab - wyjaśnia Piotr Hamarnik z ZIKiT-u.

Sztab Wojciecha Filemonowicza kandydującego w ostatnich wyborach do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej podpisał z ZIKiT-em umowę na rozwieszenie 150 plakatów. Po przeliczeniu okazało się, że plakatów z Filemonowiczem było w całym Krakowie prawie 10 razy więcej. ZIKiT zwrócił się więc o zapłatę 30 tys. zł za nielegalne zajęcie pasa drogowego.

Sprawa wydawała się prosta. Jednak przedstawiciele agencji Graphic, którzy przygotowywali plakaty Filemonowicza, wyznali urzędnikom, że magazyny firmy zostały okradzione. I to właśnie z plakatów kandydata Platformy Obywatelskiej. - Zaginęły podczas przeładunku - zdradził nam Marcin Sadowski, menedżer w agencji Graphic.

- Złodziej ukradł plakaty, a potem rozwiesił je na ulicach? - dziwią się urzędnicy.

Agencja zgłosiła kradzież jedynie firmie ochraniającej jej magazyny, wyraźnie nie wierząc, że policja będzie w stanie pomóc w rozwiązaniu sprawy. - Dla policji ta sprawa ma zbyt niską szkodliwość społeczną, by się nią zająć - ocenia Sadowski. I gorzko konstatuje: - Nie pierwszy raz nasza firma została okradziona i nigdy jeszcze policji nie udało się znaleźć złodziei.

Miejscy urzędnicy nie chcą na razie oceniać tłumaczeń firmy Graphic. - W interesie wszystkich krakowian jest, by ktoś zapłacił za nielegalne zajęcie publicznej przestrzeni. Dlatego będziemy starali się znaleźć osoby, które bezprawnie wywiesiły plakaty na mieście - twierdzi Piotr Hamarnik z ZIKiT-u. - Apelujemy do wszystkich świadków kradzieży o przekazanie wszelkich potrzebnych informacji firmie Graphic.

Z Wojciechem Filemonowiczem nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Mateusz Żurawik