Prasa - szczegóły

2012-01-09

W więzieniach w całej Polsce karę odbywa 4,5 tys. osób skazanych za jazdę na rowerze po pijanemu. Ich utrzymanie kosztuje budżet państwa 150 mln zł rocznie.

Poseł Łukasz Gibała wystosował do Jarosława Gowina, ministra sprawiedliwości interpelację w tej sprawie. Jego zdaniem, konieczne jest zniesienie kary pozbawienia wolności jako jednego z rodzajów sankcji dla osób jadących na rowerze po alkoholu. - Rowerzyści - w przeciwieństwie do kierowców samochodów - powodują bardzo mało wypadków - uzasadnia poseł Gibała.

Tylko 7,5 proc. wypadków z udziałem rowerzystów powodowanych jest przez nietrzeźwych rowerzystów. Dla porównania, aż 20 proc. wypadków samochodowych powodują pijani kierowcy. - Liczba skazanych rowerzystów przewyższała w 2009 roku liczbę skazanych na więzienie nietrzeźwych kierowców samochodów. Moim zdaniem to absurd - twierdzi Łukasz Gibała. Według niego, przyczyną jest większa łatwość zatrzymywania pijanych rowerzystów.

Przepis przewiduje kary różnego rodzaju, za jazdę po alkoholu można nałożyć grzywnę. Dlaczego więc rowerzyści są karani więzieniem? - Istnieje obawa, że głównym celem jest poprawa statystyk policyjnych - uważa Gibała. - Tego rodzaju przestępstwo bardzo łatwo da się wykryć, a sprawca prawie zawsze zostaje skazany.

W Krakowie w ubiegłym roku doszło do kilku wypadków z udziałem nietrzeźwych rowerzystów. W każdym przypadku sprawa trafia do sądu.

(AM)