2012-02-16
Rozmowa z ANDRZEJEM HAWRANKIEM, przewodniczącym Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa.
- Panie przewodniczący, ile Kraków wydaje na tzw. "janosikowe"?
- W tym roku to było około 70 mln zł - tyle miało miasto do wpłacenia, a w zeszłym roku - ponad 60 mln zł. Kwota ta z roku na rok się zwiększa.
- Czy Pana zdaniem duże, bogate miasta powinny płacić na rzecz biedniejszych?
- W obecnej sytuacji finansowej Krakowa to spory wydatek, tym bardziej, że istnieją różnego rodzaju programy unijne, które są skierowane do słabiej rozwiniętych, mniej zamożnych gmin. Wydaje mi się, że Kraków nie powinien ponosić opłat w tej wysokości co obecnie. Wszystkie większe miasta przeciwko temu protestują, Kraków nie jest tutaj wyjątkiem.
- Czyli miasto powinno płacić mniejszą kwotę?
- Trzeba się nad tym zastanowić, może powinno to zostać powiązane z sytuacją finansową miasta. Jeżeli mamy okres prosperity, ta kwota może być większa, jeśli mamy sytuację kryzysową, to powinna być mniejsza.
- Radni krakowscy zwracali się w sprawie zmiany "janosikowego" do rządu. Odniosło to jakiś rezultat?
- Podjęliśmy rezolucję, skierowaną na ręce ministra finansów, nie ma jednak żadnych efektów tych naszych działań.
- Niektóre miasta biorą kredyty, aby zapłacić "janosikowe". Kraków również?
- Budżet nie jest skonstruowany tak, że wpływy są przeznaczane na konkretne cele. Być może miasta biorą kredyty obrotowe po to, aby w ogóle regulować płatności. Kraków też z takiego kredytu korzysta, w zeszłym roku było to ok. 100 mln zł, w tym roku miasto chce wziąć w 200 mln zł kredytu obrotowego. To rodzaj debetu, który przeznaczany jest na pilne wydatki. Chodzi o to, aby nie doszło do zachwiania płynności finansowej.
- Klub radnych PO popiera obywatelski projekt w sprawie obniżenia "janosikowego"?
- Klub PO poparł rezolucję w tej sprawie uchwaloną przez Radę Miasta. Wydaje mi się, że każde działania, które zmierzają do obniżenia "janosikowego", są godne poparcia.
- W tym roku "janosikowe" będzie najwyższe, a sytuacja Krakowa gorsza niż w poprzednim roku.
- Zaległych wydatków z ubiegłego roku mamy na ponad 100 mln zł, to 2,5 razy więcej niż rok wcześniej. Wykonanie budżetu za 2011 jest takie, że zabrakło 250 mln zł. Lepiej byłoby więc pieniądze z "janosikowego" zostawić w Krakowie. Teraz potrzebne są każde pieniądze.
Rozmawiała
Agnieszka Maj