2011-11-15
Odejście Ziobry to nie pierwszy rozłam w krakowskim PiS. W ostatnich latach partię opuściły tłumy - niektórzy rządzą dziś PO, inni związali się z Jackiem Majchrowskim. Część pożegnała się z polityką - konstatuje Magdalena Kursa.
Kto dziś jeszcze pamięta, że Ireneusz Raś, szef małopolskiej PO i zaufany Donalda Tuska, był niegdyś aktywnym działaczem PiS? To właśnie z ramienia tej partii dostał się w 2002 roku do rady miasta. Rok później został wykluczony z PiS wraz ze Stanisławem Ziębą i Pawłem Pytką za nielojalność, czyli głosowanie za zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego ustawy antykorupcyjnej, która była sztandarowym projektem IV RP. Choć tłumaczyli, że nie wiedzieli, że to głosowanie sprzeczne z linią partii, Zbigniew Ziobro nie miał wówczas dla nich litości. Raś ubolewał: - Jestem rozczarowany. Wstąpiłem do tej partii, bo porwał mnie swą postawą Lech Kaczyński, nadal go cenię.
Kilka lat później Raś był już prominentnym politykiem PO. Nieźle poradził sobie wykluczony w tym samym czasie Stanisław Zięba - w poprzedniej kadencji był szefem klubu radnych PO. Budziło to zresztą spore zdziwienie, bo Zięba - człowiek o poglądach prosocjalnych - do liberalnej Platformy pasował według niektórych jak pięść do nosa.
Kolejna awantura w PiS wybuchła w 2007 roku. W Krakowie zawieszono wówczas Martę Suter i Krzysztofa Sułowskiego (pretekstem było to, że zostali szefami komisji w radzie wbrew stanowisku władz PiS). Chwilę wcześniej z klubu PiS odszedł Dariusz Olszówka. W radzie miasta tworzyli potem wspólnie koło Polski Plus. Gdy kilka lat później przyszło do debaty nad honorowym obywatelstwem dla Lecha Kaczyńskiego, Olszówka nie miał do PiS już żadnego sentymentu. - Nie widzę argumentu, by dać taki tytuł prezydentowi Kaczyńskiemu. Jeśli brać pod uwagę wysokość wsparcia dla SKOZK, to równie dużo pieniędzy przeznaczył Aleksander Kwaśniewski - mówił wówczas.
W 2008 roku kilkudziesięciu małopolskich działaczy Prawa i Sprawiedliwości powołało Forum Demokratyczne, które domagało się większej samodzielności regionalnych struktur i demokratyzacji w partii. Czyli mniej więcej tego samego, co teraz chciał Zbigniew Ziobro (wówczas był jednak sceptyczny wobec tych postulatów). Założyciel Forum Bogusław Bosak został zawieszony.
Przed ostatnimi wyborami samorządowymi z PiS pożegnała się kolejna grupa działaczy. Wszystko przez to, że po śmierci Zbigniewa Wassermanna w katastrofie smoleńskiej jego ludzie zaczęli być przez Ziobrę dyskryminowani w partii szczególnie widoczne stało się to przy układaniu list wyborczych. Wówczas z PiS odeszli Wojciech Kozdronkiewicz. i Daniel Piechowicz. Podobnie jak Marta Suter startowali (bez powodzenia) do rady z list Jacka Majchrowskiego. Krzysztof Sułowski jest dziś niezależnym przewodniczącym Dzielnicy XI.
Ze startu do rady zrezygnował wówczas Jakub Bator, asystent Zbigniewa Wassermanna. Z PiS co prawda nie odszedł, ale porzucił wszelkie funkcje w partii i dziś pracuje dla Jacka Majchrowskiego jako członek zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego. Dotychczas większość opuszczających partię odchodziła na wniosek lub za sprawą Zbigniewa Ziobry. Po latach wyrzucono i Ziobrę.
Magdalena Kursa
*********
Czas na powroty?
Odejście Ziobry to szansa dla PiS na wzmocnienie się i budowę szerokiej partii prawicowej wielu nurtów - uważa dawny asystent Zbigniewa Wassermanna Jakub Bator i przypomina, że większość osób odchodziła z. PiS przez konflikty z. Ziobrą.
Ziobro i Wassermann przez lata toczyli w Krakowie zażartą walkę o wpływy w partii i miejsce u boku Jarosława Kaczyńskiego (nawet wówczas, gdy jeden był ministrem sprawiedliwości, a drugi koordynatorem służb specjalnych). Spór zakończyła katastrofa smoleńska, w której Wassermann zginął - Ziobro zmarginalizował wówczas w partii jego zwolenników, wielu odeszło wówczas z PiS.
Bator przypomina, że Ziobro skutecznie wyrzucał z PiS swoich rywali - począwszy od działaczy krakowskich czy nowosądeckich po starciu z Ludwikiem Dornem. Mówi, że do PiS powinni wrócić: Marek Jurek, Ludwik Dorn oraz PJN. Dla Batora szczególnie ważne jest, by w Małopolsce w PiS poważną rolę znów zaczęły odgrywać osoby skupione niegdyś wokół Zbigniewa Wassermanna, np. Jacek Pilch, Pawel Kuglarz, Mariusz Andrzejewski, Witold Kozłowski.
MAKU