Pamięci Rotmistrza Witolda Pileckiego
admin 2006-10-20
Jak trudno jest mówić o człowieku, o jego życiu i prawdziwym bohaterstwie. Niezłomności i wierności najwyższym wartościom wyniesionym z domu rodzicielskiego, których fundamentem był Bóg, potem Honor i Ojczyzna. Władze komunistyczne bały się go za życia a jeszcze bardziej po zamordowaniu. Zrobiły wszystko, aby w świadomości społecznej ten najczystszy diament został głęboko ukryty na dnie popiołu.
Moje spotkanie z Witoldem Pileckim zaczęło się od wywiadu opublikowanego w jednej z krakowskich gazet z więźniem obozu koncentracyjnego nr 23053 Panem Tadeuszem Sobolewiczem. "Mam smutek w sercu" - sam tytuł już mnie zainteresował. Dlaczego ten Pan na zdjęciu ma taki smutek w sercu?
Skontaktowałam się z Panem Sobolewiczem, zaprosiłam na sesję Rady Dzielnicy III, pożyczył mi najnowsze książki o Witoldzie Pileckim, które z zapartym tchem przeczytałam i w moim sercu również zagościł smutek. W moim przypadku był to smutek motywujący mnie do działania!
Już w maju br. w 58 rocznicę wykonania zbrodniczego wyroku na rtm. W. Pileckim w biuletynie Rady Dzielnicy III ukazał się artykuł mojego autorstwa pod znamiennym tytułem "Ocalić od zapomnienia - rotmistrz Witold Pilecki".
Dzieje rtm. Witolda Pileckiego i historia obozu oświęcimskiego związane są ściśle z historią Polski, zdeterminowane latami niewolenia myśli, manipulowania i fałszowania sensu walki o niepodległość. Tak jak historia Polski była przeinaczana, także historia Oświęcimia i ludzi Oświęcimia była zakłamywana. Trwa to do dzisiaj, chociaż czuć już odwilż. Najlepszym dowodem tej odwilży jest fakt nadania 30.VII.2006r przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Lecha Kaczyńskiego pośmiertnie Orderu Orła Białego dla rtm. W. Pileckiego oraz dla patrona Muzeum Armii Krajowej Gen. Emila Fieldorfa "Nila".
Jest dla mnie ogromnym zaszczytem iż mogę dzisiaj opowiedzieć o życiu tego wielkiego człowieka, jednego z sześciu największych bohaterów II wojny światowej .
Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu nad Ładogą w Karelii, w rodzinie Juliana i Ludwiki z domu Osiecimskiej. Od dziewiątego roku życia wychowywał się w Wilnie. Już jako trzynastoletni chłopiec został skautem, należał do tajnej drużyny im. Romualda Traugutta. Jesienią 1918r. kiedy na Wileńszczyżnie, Mińszczyżnie, Ziemi Lidzkiej, Nowogrodzkiej, Grodzieńskiej zaczęły powstawać oddziały samoobrony polskiej, w jej szeregi zgłosił się Witold Pilecki, przerywając równocześnie naukę gimnazjalną na kilka miesięcy.
Swój chrzest bojowy przeszedł w noc sylwestrową z 31 grudnia na 1 stycznia 1919r będąc dowódcą placówki w Ostrej Bramie. W ostatecznym wyparciu Niemców z Wilna i w walkach o dworzec kolejowy uczestniczył Witold. Znacznie trudniejszą sprawą okazało się pokonanie miejscowych komunistów, różnych narodowości - głównie Żydów, Białorusinów i Rosjan, a także obronienie się przed regularnymi oddziałami Armii Czerwonej, które posuwały się w ślad za ustępującymi wojskami niemieckimi. Komuniści chcieli przechwycić władzę w mieście i pomóc czerwonoarmistom w zdobyciu Wilna. W kamienicy przy ul. Wroniej 5 posiadali dobrze zaopatrzony magazyn broni i amunicji.
Po długotrwałej, uporczywej walce wzięto do niewoli kilkudziesięciu przedstawicieli rady robotniczej i partii komunistycznej. Po stronie polskiej nikt nie poległ. Zdobyto 1100 karabinów i 600 granatów ręcznych. Do pełnego sukcesu tej akcji przyczynił się Witold, który uczestnił w tej bitwie, cały czas dowodząc kolegami , ze swej placówki, jako plutonowy - harcerz /bez stopnia wojskowego/.
W czasie tych zmagań- jak sam napisał - "po raz pierwszy zapoznaję się z granatem". Toczył także boje z bolszewikami w partyzanckim oddziale Jerzego Dąmbrowskiego, potem w 13 Pułku Ułanów Wileńskich skąd 1.X.1919r. został jako uczeń zwolniony ze służby i powrócił do przerwanej nauki w Gimnazjum im. Lelewela w Wilnie. Po wznowieniu działań w wojnie polsko-bolszewickiej Witold wstąpił do I Wileńskiej Kompanii Harcerskiej, należącej do 201 pułku piechoty broniącej lewego brzegu Niemna.
W zamieszaniu i zmęczeniu, po dwóch dniach uporczywej obrony pozostawiono nad rzeką ośmiu śpiących kolegów. Witold wraz z drugim harcerzem, nie bacząc na niebezpieczeństwo, wrócili po śpiących kolegów, odnaleźli ich i szczęśliwie dołączyli w Świsłoczy do kompani. Przytaczam te dwa epizody z młodzieńczych lat Witolda, pokazujące jego odwagę i bohaterstwo. W grupie gen. Lucjana Żeligowskiego, zajmował dla Polski Wilno. W jednej z końcowych potyczek z oddziałami Armii Czerwonej w okolicach Ejszyszek wraz z trzema kolegami natarli z impetem na stanowisko ciężkiego karabinu maszynowego, biorąc do niewoli 80 jeńców i zdobyczną broń.12 października podpisano rozejm a 18 października 1920r. walki na froncie polsko-bolszewickim zostały przerwane.
W 1926 r. Witold osiadł w rodzinnym majątku Sukurcze pod Lidą. Przedtem zdał egzamin dojrzałości i rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego. Po kursie w Szkole Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu otrzymał stopień podporucznika.
Podczas kampanii 1939r. walczył najpierw w 19, a potem w 41 Dywizji Piechoty.Po ostatniej bitwie kampanii wrześniowej pod Kockiem /6.X.1939r./, Witold Pilecki trwa jeszcze do 17 października wraz z niektórymi kawalerzystami, nie składając broni. W czasie walk jego ułani zniszczyli ogółem siedem czołgów niemieckich oraz dwa samoloty podczas szarży na prowizoryczne lotnisko nieprzyjaciela. Pod koniec października przybywa do Warszawy i zostaje jednym z trzech założycieli /obok majora Jana Włodarkiewicza "Darwicza" i podpułkownika Władysława Surmackiego "Stefana"/ Tajnej Armii Polskiej.
Tajna Armia Polska działała w Polsce Środkowej, zajmowała się wywiadem, kontrwywiadem, przerzutem ludzi do Francji i Anglii. Podporucznik Witold Pilecki został szefem sztabu głównego. We wrześniu 1940r. pion wojskowy Tajnej Armii Polskiej został wcielony do Związku Walki Zbrojnej przemianowanego rozkazem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Sikorskiego w dniu 14 lutego 1942r w Armię Krajową, najsilniejszą i najlepiej zorganizowaną siłę zbrojną polskiego podziemia z działających w Europie w czasie II wojny światowej.
Od tej pory resztę życia Witold Pilecki spędził w konspiracji, używając w kolejnych latach pseudonimów i nazwisk: "Witold", "Tomek", "Leon Bryjak", "Roman Jezierski", "Tomasz Serafiński", "Witold Smoliński", "Jan Uznański". Był jednym z najdzielniejszych , najwierniejszych i najbardziej ofiarnych żołnierzy Rzeczypospolitej.
Witold Pilecki sam o sobie napisał, że:
"Chcąc związać możliwie większą ilość dobrych Polaków nie chciałem wprowadzać do pracy jakichkolwiek momentów, które by ich różniły. Podchodziłem do ludzi apartyjnie i wiązałem na płaszczyźnie tylko żołnierskiej tłumacząc, że interesy partyjne należy zostawić na czas po zdobyciu niepodległości. Takie podejście umożliwiło związanie wielu ludzi, którzy mieli na myśli przede wszystkim wolność Polski".
W sierpniu 1940r. ułożył plan brawurowej akcji, przyjęty przez komendanta Tajnej Armii Polskiej , dobrowolnego przedostania się do obozu Auschwitz, w celu zbadania możliwości uwolnienia więźniów, zebrania danych o warunkach ich traktowania i zorganizowania w obozie konspiracji. W dniu 19 września 1940r. dołączył do grupy zatrzymanych w łapance na Żoliborzu .Choć mógł uciec - nie zrobił tego. Wychodząc z mieszkania, w którym przebywał u swojej szwagierki Pani Eleonory Ostrowskiej, szepnął; "Zamelduj gdzie trzeba, że rozkaz wykonałem".
Dwa dni później w nocy z 21 na 22 września 1940r. Witold Pilecki znalazł się w drugim , liczącym 1705 więźniów, transporcie warszawskim skierowanym do KL Auschwitz. W świecie kolczastych drutów "Tomasz Serafiński", bo takiego pseudonimu wówczas używał, stał się numerem 4859. Prawdziwy Tomasz Serafiński, zastępca dowódcy placówki AK w Bochni ps. "Lisola" w tym czasie jeszcze żył i mieszkał w Nowym Wiśniczu.
W obozie Auschwitz , w nieludzkich warunkach pracował przymusowo w różnych komandach; był sprzątającym, pielęgniarzem, stolarzem, grabarzem, piekarzem. Kilkakrotnie razy chorował, przetrzymał dzięki dr Deringowi zapalenie płuc. Napisał potem: "Obóz, warunki przeżycia były tym, co wyraźnie klasyfikowało charaktery - wartości indywidualne; jedni staczali się, stając się coraz większymi draniami bez skrupułów, inni za to jakby dla przeciwwagi podnosili się ciągle moralnie, silnie rzeźbiąc w charakterach własnych jak w kryształach. Zdarzały się ciągle niespodzianki, jak załamania tych, którzy się silnymi wydawali, tak również nagłe odrodzenie się moralne indywidualności słabych"
Witold Pilecki nie załamał się. W obozie, razem z odnalezionymi tu przyjaciółmi z TAP /do Auschwitz trafił również m.in. ppłk Surmacki/, utworzył pierwszą wojskową komórkę konspiracyjną Związek Organizacji Wojskowej, który jesienią 1941r. podporządkował się ZWZ. Siła konspiracji tkwiła w jej znaczeniu psychologicznym i moralnym. Organizacja przekazała szereg meldunków i raportów ujawniających prawdę o obozie, które za pośrednictwem Naczelnego Wodza w Londynie dotarły do rządów USA i Wielkiej Brytanii. Świat wiedział o zbrodniach faszystowskich! Pierwszy meldunek dotarł do Warszawy w listopadzie 1940r., a w marcu 1941r. został przekazany do Londynu przez kuriera komendanta głównego ZWZ gen. Grota -Roweckiego. W 1942r. kilku uciekinierów przekazało kolejne meldunki do Dowódcy AK.
W dniu 11 listopada 1941r. w Święto Niepodległości gen. Stefan Grot-Rowecki awansował Witolda Pileckiego do stopnia porucznika. Bezprecedensowy przykład awansowania więźnia obozu koncentracyjnego za jego działania wojskowe na terenie obozu!
Gdy Niemcy ujęli kilku uciekinierów, którzy mogli zdekonspirować organizację oporu na terenie obozu, Pilecki zdecydował się na ucieczkę. W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943r. z dwójką towarzyszy /Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim/, podczas pracy w piekarni poza drutami ,sforsowali wyjście i wydostali się z budynku, od zewnątrz zamknęli w nim strażników, zrzucili pasiaki, pod którymi mieli cywilne ubrania, przeprawili się przez Sołę, dotarli do Bochni i do Wiśnicza, gdzie spotkał prawdziwego Tomasza Serafińskiego, a stamtąd przy pomocy AK do Warszawy. Porucznik Witold Pilecki w nieludzkich warunkach, dobrowolnie, przebywał 947 dni w piekle.
W latach 1943 - 1944 służył w Oddziale II Kedywu Komendy Głównej AK. Wyczerpany obozem, w Kedywie pełnił funkcje administracyjne. Otrzymał awans na rotmistrza / w kawalerii odpowiednik kapitana/.Wiosną 1944r. podjął "konspirację w konspiracji". Zaczął pracować nad tworzeniem tajnej, kadrowej organizacji NIE, przygotowywanej w przewidywaniu nadchodzącej okupacji sowieckiej Polski. Organizacją dowodził płk. Emil Fieldorf - "Nil", poprzednio dowódca Kedywu KG AK. 1 sierpnia 1944r. o godz.17;00 w Warszawie wybuchło Powstanie. Pilecki, mimo, że oficerowie NIE mieli być wyłączeni z walk powstańczych, ochotniczo wstąpił do I batalionu w zgrupowaniu "Chrobry II" operującym w Śródmieściu-Północnym. W I kompanii walczył najpierw jako szeregowy, później, gdy ujawnił swój stopień oficerski objął dowodzenie 2 kompanią walczącą w rejonie Towarowej i Pańskiej.
W czasie walk zetknął się ze swoim współtowarzyszem ucieczki z Auschwitz, Edwardem Ciesielskim, trzeci uciekinier, kpt. Jan Redzej, zginął w Powstaniu. Przed kapitulacją Powstania ukrył kilkanaście sztuk broni w mieszkaniu matki Bolesła Niewiarowskiego "Leka", którego poznał w oddziale. Ich losy splotły się rok później.
5 października 1944r. po kapitulacji Powstania znalazł się ponownie w rękach niemieckich- tym razem jako oficer Armii Krajowej objęty prawami jenieckimi, w oflagach Lamsdorf i Murnau. Po uwolnieniu wyjechał do Włoch i w lipcu 1945r. wstąpił do II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Nie mógł pogodzić się z sytuacją polityczną Polski, oszukanej przez aliantów oraz z nową okupacją, postanowił wrócić do Ojczyzny w celu odtworzenia tajnej struktury organizacji NIE. W kraju szalał terror komunistyczny UB i "ludowego" Wojska Polskiego, wspierany przez NKWD i armię sowiecką, skierowany przeciwko dawnemu podziemiu i całemu ruchowi niepodległościowemu - a Armii Krajowej w szczególności. Łamano krwawo wszelkie swobody obywatelskie oraz niepodległościowe aspiracje Polaków. Najpierw AK, a później NIE - która nie rozwinęła swojej działalności /gen. Fieldorf - Nil został 7 marca 1945r. aresztowany przez NKWD w Milanówku i zesłany na Ural/ i Delegatura Sił Zbrojnych zostały rozwiązane, a w ich miejsce powstała obywatelska w swoim założeniu organizacja kierowana przez płk. Rzepeckiego "Wolność i Niezawisłość". Dla bezkompromisowego i wiernego przysiędze NIE Witolda Pileckiego pozostała jedynie walka. Nie wykonał nawet specjalnego rozkazu gen. Andersa o odwołaniu ze względu na niebezpieczeństwo i kontynuował swą misję.
W dniu 8 maja 1947r. został aresztowany w Warszawie i oskarżony o pełnienie funkcji "płatnego rezydenta wywiadu Andersa na Polskę". W procesie, który trwał od 3 do 15 marca 1948r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie, został skazany na karę śmierci. W ostatnim słowie przed sądem Witold Pilecki powiedział: Nie byłem rezydentem, a tylko polskim oficerem. Wykonywałem tylko rozkazy aż do chwili aresztowania mnie. Nie miałem przeświadczenia, że dopuszczam się szpiegostwa i przy ferowaniu wyroku proszę o wzięcie tego pod uwagę".
Po wysłuchaniu wyroku, Pilecki zdołał szepnąć do Eleonory Ostrowskiej: "A więc nikogo nie wzięli. Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Bo Oświęcim to była igraszka". Do żony Marii szepnął: "I tak dobrze się stało".
Dnia 20 maja 1948r. Bierut odrzucił wniosek żony i pełen godności list z prośbą o łaskę Witolda Pileckiego. Trudno było raczej spodziewać się łaski od agenta NKWD. Nad sprawą Witolda Pileckiego do dzisiaj ciąży "długi cień" Józefa Cyrankiewicza, więźnia KL Auschwitz, długoletniego premiera PRL. Cyrankiewicz odmówił prośbom oświęcimiaka Tadeusza Pietrzykowskiego i Ludmiły Serafińskiej o ratowanie życia Pileckiemu. Od października 1956r. blokował wszystkie wysiłki córki Pileckiego, Zofii, walczącej o rehabilitację ojca. Stan ten utrzymywał się jeszcze długo po śmierci Cyrankiewicza, do roku 1990.
Zbrodniczy wyrok śmierci na rtm. Witoldzie Pileckim wykonano w starej kotłowni więzienia mokotowskiego wieczorem 25 maja 1948r. o godz. 21:30, strzałem w tył głowy. Relacja ks. Jana Stępnia, która się zachowała , tak opisuje ten moment: "Czekaliśmy w napięciu na ten moment. Gdy usłyszałem szept: "już idą", zbliżyłem się do okna razem z dwoma współwięźniami, którzy znali Witolda Pileckiego. Nie zapomnę tego widoku. Prowadzono dwóch skazanych. Pierwszy pojawił się Witold Pilecki. Miał usta zawiązane białą opaską. Prowadziło go pod ręce dwóch strażników. Ledwo dotykał stopami ziemi. I nie wiem czy był wtedy przytomny. Sprawiał wrażenie zupełnie omdlałego. A potem salwa".
Funkcjonariusz więzienny, prawdopodobnie Władysław Turczyński, wywiózł nocą zwłoki w juchtowym worku i gdzieś pogrzebał. Miejsce to dotąd pozostaje nieznane, być może ciało rotmistrza pochowano na tzw. "łączce" pod murem Cmentarza Komunalnego na Powązkach. Po rotmistrzu pozostał symboliczny grób w Ostrowii Mazowieckiej, kilka tablic pamiątkowych, kilka szkół noszących jego imię.
Rehabilitacja rtm. Witolda Pileckiego przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego nastąpiła dopiero 1 października 1990r.
W styczniu 1993r. morderstwo sądowe na Witoldzie Pileckim posłużyło jako jeden z trzech przykładów w liście otwartym kombatantów i historyków "O sprawiedliwość i prawdę", domagających się wymierzenia sprawiedliwości żyjącym jeszcze w Polsce zbrodniarzom stalinowskim.
Rotmistrz Witold Pilecki nie "wyszedł" przez komin krematorium w Auschwitz. nie zginął w Powstaniu Warszawskim. Zginął za wolną Polskę z rąk polskich komunistów, a zwłoki jego pogrzebano gdzieś na wysypisku śmieci...
Niech na zawsze w sercach Rodaków pozostanie narodowym skarbem.
"Żyje sie tylko raz,
ale jeśli żyje się właściwie,
raz wystarczy..."
Fred Alen
Małgorzata Janiec
Kraków, 2006-10-19
malgorzata.janiec@poczta.onet.pl