Krakowianie pamiętają o samolotach RAF-u

admin 2011-08-17

Po raz piąty w rocznicę tragicznych wydarzeń Stowarzyszenie PODGORZE.PL tym razem wspólnie z Muzeum AK zaprosiło na wyjątkowy historyczny spacer: LIBERATOR NAD ZABŁOCIEM - czyli historia Liberatora KG-933 kapitana Wrighta oraz niewyjaśnione dotąd fakty związane z jego zestrzeleniem z podgórskiego nieba w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944.

Spacer poprowadził dr inż. KRZYSZTOF WIELGUS

Przy Aptece "Pod Orłem" na placu Bohaterów Getta spotkała się spora grupa pasjonatów historii i lotnictwa.

Jak co roku na spacerze pojawili się nowi świadkowie tamtych wydarzeń. Wysłuchaliśmy relacji naocznych świadków tej katastrofy i świadka awaryjnego lądowania samolotu Candie. O losach alianckich samolotów zestrzelonych nad Małopolsce opowiadał jeden z uczestników spaceru, "stary" harcerz.

Tadeusz Żaba i Robert Springwad z Muzeum Armii Krajowej obiecali patronować tym inicjatywom i wspierać pasjonatów lotnictwa. Opowiedzieli o zakończonej już przebudowie siedziby muzeum i planach na przyszłość w których jest miejsce dla tematów lotniczych.

Zaprosili obecnych do odwiedzanie wystaw "In tche air on the air" w siedziby Radio Kraków i w Frantic VII w pawilonie balonu widokowego stającego nad Wisłą

W Krakowie pamietamy o Lotnikach RAF niosących pomoc walczącej Polsce

Katastrofa na Zabłociu

W nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 roku mieszkańców Podgórza obudził potężny hałas. Na niebie widać było lecący nisko nad ziemią płonący, rozpadający się w locie prostokąt, atakowany z Krzemionek sznurami kolorowych światełek. Były to ostatnie chwile czteromotorowego samolotu bombowego typu Liberator o numerze KG-933 "P" ze 178 Dywizjonu Bombowego RAF. Były to ostatnie chwile załogi kpt. Wrighta.

Trafiony najpierw, prawdopodobnie, przez niemieckiego myśliwca, a potem przez niemiecką artylerię przeciwlotniczą, samolot wracał z pomyślnie przeprowadzonej misji zrzutowej dla bohatersko walczącej Warszawy. Zaczął rozpadać się na kawałki nad Grzegórzkami. Wieża ogonowa, z martwym strzelcem wewnątrz, spadła na składy węglowe rzeźni miejskiej (obecnie rejon Galerii Kazimierz), kolejne części samolotu i być może, ciała dalszych lotników, wpadły do Wisły, dokładnie w miejscu dawnego mostu tymczasowego (tzw. "Lajkonika"). Najwięcej kawałków Liberatora spadło na teren składów na Zabłociu, pomiędzy ulicami Lipową a Dekerta. W miejscu katastrofy zginęli: Australijczyk F/Lt John P. Liversidge oraz Brytyjczycy: F/Lt. William D. Wright (pilot, dowódca maszyny) i strzelec pokładowy F/Sgt. John D. Clarke.

Na spadochronach ratowało się podobno trzech lotników, z których dwóch: sierżanci: Blount i Helme zaginęli. Z całej załogi przeżył tylko Austalijczyk, kpt. Allan Hammet, który trafił do AK, brał udział w szeregu akcji zbrojnych i doczekał końca wojny. Potem przez Odessę, wrócił do swej jednostki, później zaś - do domu. Ożenił się z Polką i miał dwóch synów, zmarł w roku 1981. Losy pozostałych lotników z ośmioosobowej załogi są nieznane.

W roku 1986 z inicjatywy Krakowskiego Klubu Seniorów Lotnictwa na budynku dawnej Fabryki Schindlera, przy ul. Lipowej 4, umieszczono tablicę pamiątkową "poświęconą pamięci bohaterskich lotników niosących pomoc walczącej stolicy". Od pięciu lat Stowarzyszenie Podgórze.pl organizuje spacery śladem zestrzelonego Liberatora.

fot. Zbigniew Kresek